Największa multidyscyplinarna impreza w historii zorganizowana w Polsce oficjalnie rozpoczęła się 21 czerwca i trwała niespełna dwa tygodnie. W tym czasie sportowcy rywalizowali w 29 dyscyplinach i 253 konkurencjach medalowych. Łącznie rozdano 1626 medali.

Biało-czerwoni wywalczyli 50 krążków – 13 złotych, 19 srebrnych i 18 brązowych. To więcej niż w sumie w trakcie dwóch poprzednich edycji imprezy. W 2015 roku w Baku Polacy zdobyli 20 medali, natomiast w 2019 roku w Mińsku 14.

Pierwszy medal dla gospodarzy wywalczyli Kanadyjkarze Norman Zezula i Aleksander Kitewski, którzy zdobyli brąz w konkurencji olimpijskiej C2 500 m. Ostatnim polskim medalistą był natomiast Robert Krasoń, który zdobył złoto w kickboksingu.

Klasyfikację medalową wygrali Włosi, którzy zdeklasowali rywali i na podium stanęli w sumie 100 razy. Drudzy byli Hiszpanie (57), a trzeci Ukraińcy (41). Pierwszy w historii medal IE zdobyło Monako. Siedem reprezentacji nie wywalczyło ani jednego krążka – Andora, Czarnogóra, Islandia, Kosowo, Liechtenstein, Malta oraz San Marino.

Spośród 29 rozgrywanych dyscyplin 12 miało równocześnie rangę mistrzostw Europy, natomiast w 19 można było wywalczyć kwalifikację olimpijską. Bezpośrednią przepustkę do Paryża zdobyła tylko dwójka Polaków – Natalia Kochańska w strzelaniu z karabinu w trzech pozycjach oraz Łukasz Gutkowski w pięcioboju nowoczesnym.

"Pierwsze oceny, jakie otrzymujemy, są jednoznacznie pozytywne. Sportowo też jest pozytywnie - mamy 50 medali. Sportowo dla Polski jest to sukces, a organizacyjnie już nikt nie ma wątpliwości, że Polskę stać na to, żeby organizować największe imprezy sportowe na świecie, nie tylko w Europie. Ta impreza umocniła naszą pozycję w międzynarodowym świecie sportu jako sprawdzonego organizatora nie tylko największych turniejów międzynarodowych w jednej dyscyplinie, ale również imprez multidyscyplinarnych" – podsumował imprezę minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk.

Organizację zawodów chwalili także sportowcy, dla których rywalizacja przed własną publicznością o medale była wyjątkowa.

"To były chyba najładniej i najlepiej zorganizowane zawody, w których brałem udział. Hala, dekoracje, aranżacje planszy i wszystko wokół robią ogromne wrażenie. Miałem nieprzyjemność rywalizować w turniejach najwyższej rangi, które były znacznie gorzej zorganizowane. Kraków stanął na wysokości zadania" – powiedział szpadzista Wojciech Lubieniecki.

"W Krakowie jest super, bardziej mi się tu podoba niż w Mińsku i nie chodzi o to, że jestem Polką. Uważam, że tu jest dużo lepiej, jedzenie jest bardzo dobre, warunki w pokoju również. Sala zawodów i treningowa są na najwyższym poziomie. Jestem bardzo zadowolona" – podkreśliła tenisistka stołowa Natalia Bajor, która rywalizowała także w ostatniej edycji Igrzysk Europejskich w 2019 roku w Mińsku.

Impreza to nie było jednak wyłącznie pasmo sukcesów. Spory problem sprawiła organizatorom pogoda, bowiem z powodu ulewnych opadów deszczu m.in. przerwano eliminacje w kolarstwie BMX w Krzeszowicach, zalany został tor na Górze Parkowej w Krynicy-Zdroju, gdzie rywalizować mieli kolarze górscy, przekładano także zmagania teqballistów.

Kontrowersje wzbudziły również zawody lekkoatletyczne, które rozgrywane były w Chorzowie i miały jednocześnie rangę drużynowych mistrzostw Europy. Trybuny świeciły pustkami, natomiast zawodnicy, mimo że walczyli o medale Igrzysk Europejskich, dostaną krążki dopiero… po zakończeniu imprezy. Biało-czerwoni otrzymają je podczas mistrzostw Polski, które odbędą się pod koniec lipca w Gorzowie Wielkopolskim.

"Jesteśmy zadowoleni z frekwencji z jednym wyjątkiem - lekkoatletyki, bo na stadionie rzeczywiście były pustki, ale to też świetna okazja, żeby wyciągnąć z tego wnioski na przyszłość" – przyznał minister sportu i turystyki.

Zamieszanie nie wpłynęło jednak negatywnie na postawę Polaków, którzy wywalczyli w sumie w tej dyscyplinie osiem medali i zostali drużynowymi wicemistrzami Europy.

Problemu z frekwencją nie było natomiast podczas rozgrywanych na krakowskim Rynku Głównym finałów padla oraz zmagań w teqballu. Kibice rotacyjnie wpuszczani byli na trybuny, na które wstęp był darmowy, dzięki czemu praktycznie każdy mecz rozgrywany był przy komplecie publiczności. Według pierwszych informacji rywalizację teqballistów oglądało około 50 tys. osób.

Na konferencji prasowej podsumowującej blisko dwutygodniową imprezę zarówno organizatorzy, jak i minister sportu i turystyki podkreślali, że wydarzenie odniosło ogromny sukces, co potwierdza, że Polska w najbliższym czasie będzie mogła z powodzeniem ubiegać się o organizację igrzysk olimpijskich.

"Potwierdziliśmy to, że w niedalekiej przyszłości mogą się u nas odbyć igrzyska olimpijskie" – zapowiedział Bortniczuk.