Cracovia w ostatniej kolejce rozgromiła innego beniaminka – Motor Lublin 6:2. Znowu jednak krakowianie mieli kiepski początek – szybko przegrywali 0:1, a potem 1:2 i musieli odrabiać straty. To już kolejny taki mecz, w którym Cracovia pokazuje charakter i zdobywa trzy punkty, pomimo początkowych kłopotów.
Mimo że na razie efekty takiego sposobu gry są zadowalające, to trener Kroczek przyznał, że chciałby aby jego zespół od początku kontrolował wynik.
"Chciałbym, abyśmy nie doprowadzali do huśtawki naszych nastrojów oraz kibiców. Chcemy być drużyną, która potrafi zdominować przeciwnika" – zadeklarował.
Cracovia z dorobkiem 26 punktów zajmuje obecnie czwarte miejsce w tabeli, ponadto może pochwalić się najlepszą ofensywą w ekstraklasie – 28 zdobytych bramek. Z kolei Lechia zdobyła na razie tylko 10 punktów i znajduje się w strefie spadkowej. Gdańszczanie to odwrotność "Pasów" - w pięciu ostatnich meczach obejmowali prowadzenie, ale nie potrafili zgarnąć kompletu punktów.
Trener Kroczek z respektem podchodzi do niedzielnego rywala.
"Już nieraz zespoły z dołu tabeli krzyżowały szyki tym, mocniejszym. Lechia ma dobrą jakość w ofensywie, kreatywnych, szybkich zawodników. Musi wygrywać, jeśli chce pozostać w ekstraklasie, musi ryzykować. Sytuacja dla niej staje się coraz mniej komfortowa. Lechia to groźny zespół przy stałych fragmentach gry, skrzydłowi są mocni w pojedynkach" – ocenił.
Cracovia w Gdańsku będzie musiała sobie radzić bez Kamila Glika i Michała Rakoczego, którzy z powodu kontuzji na dłużej wypadli z gry.
Wiele na to wskazuje, że zabraknie także Micka van Burena. Holenderski napastnik urazu doznał jeszcze przed meczem z Motorem.
"Decyzje co do składu zapadną przed samym wyjazdem" – wyjaśnił trener Kroczek.
Niedzielny mecz w Gdańsku rozpocznie się o godz. 17.30.