Rywale nie ruszyli frontalnie na Comarch Cracovię, lecz od samego początku spotkania bardzo konsekwentnie atakowali jej bramkę. Niestety, już w trzeciej minucie meczu udało im się otworzyć wynik - gola na 1:0 zdobył nieupilnowany przez defensywę Jonathan Granström. Pasy grały nieco zbyt nerwowo, zbyt często krążek wybijany był na uwolnienie. Nieliczne ataki mistrzów Polski były zatrzymywane przez obronę rywali, a przy ich kontrach robiło się groźnie. W ten właśnie sposób padł drugi gol w meczu, dwójkowy kontratak wykończył celnym strzałem Aaron Palushaj.

W pierwszych fragmentach drugiej tercji obraz gry nie zmieniał się. Po kilku minutach Pasy zaczęły jednak dochodzić do głosu. Doskonałe okazje do strzelenia goli mieli Adam Domogała i Teddy Da Costa. Sygnał ostrzegawczy odebrali rywale, którzy zaatakowali wtedy mocniej. Dwie bramki w drugiej tercji strzelił Linus Ölund, jedno trafienie dołożył Lucas Carlsson. Ostatnie 20 minut niestety również nie dało kibicom Cracovii powodów do radości. Gospodarze strzelili kolejne trzy bramki - dwie Caporusso i jedną Jensen.

Brynäs IF - Comarch Cracovia 8:0 (2:0, 3:0, 3:0)

Cracovia.pl/AD