Cracovia pokazała, że ma pomysł na grę w Jagiellonią na jej stadionie i drugi raz w tym roku wywiozła z Białegostoku trzy punkty. Gospodarze, mimo roszad w składzie wyglądali tak, jakby mocno nadszarpnęły ich siły mecze w europejskich pucharach.
Aż cztery gole padły już w pierwszej połowie. Bardzo szybko prowadzenie objęli goście; w 3. min obrońcy Jagiellonii zagapili się przy wyrzucie piłki przez Cracovię z autu i Benjamin Kallman bez problemu z bliska pokonał Sławomira Abramowicza. Gospodarze od razu ruszyli do odrabiania strat. W 11. min Lamine Diaby-Fadiga minimalnie przestrzelił głową, po dobrym dośrodkowaniu Mikiego Villara. Ale już w kolejnej akcji francuski napastnik trafił do siatki. W polu karnym zdołał przyjąć piłkę, ustawił się do strzału i trafił w długi róg bramki Cracovii.
W tej fazie meczu Jagiellonia przeważała; aktywny był debiutant Darko Churlinov. W 17. min nowy skrzydłowy białostoczan strzelił z linii pola karnego, Henrich Ravas zdołał to uderzenie obronić. W 26. min Macedończyk zaliczył pierwszą asystę w Jagiellonii, a - po pięknej akcji i kilku podaniach z pierwszej piłki - gola zdobył Jarosław Kubicki. Gospodarze niedługo cieszyli się prowadzeniem, bo w 30. min po rzucie rożnym odbita od słupka piłka trafiła do Jakuba Jugasa, który płaskim strzałem z pola karnego wyrównał.
W ostatnim kwadransie tej połowy Jagiellonia osłabła, być może wpływ na grę jej piłkarzy miała też temperatura powietrza, przekraczająca 30 stopni Celsjusza. Przeważała Cracovia i miała kilka doskonałych sytuacji, by objąć prowadzenie. Mick van Buren jednak nie potrafił pokonać Abramowicza, m.in. niecelnie uderzył głową z kilku metrów. Tuż przed przerwą goście nie zdołali też wykorzystać kontry trzech na dwóch.
Już na początku drugiej połowy Cracovia powinna objąć prowadzenie, ale Kallman nie trafił z kilku metrów, po dośrodkowaniu Davida Kristjana Olafssona. W odpowiedzi strzału z dystansu próbował Nene, ale również niecelnie.
W 53. min Kallman zdobył swoją drugą bramkę w meczu. Jak przy pierwszym golu dla gości, akcja znowu zaczęła się od wrzutu z autu, piłkę przedłużył głową van Buren, a Fin - również strzałem głową - pokonał Abramowicza. Kilka minut później Kallman zmarnował kolejną znakomita sytuację; tym razem jego strzał obronił bramkarz Jagiellonii.
Goście zaczęli bronić znakomitego wyniku już całym zespołem. Jagiellonia długo utrzymywała się przy piłce, ale grała zbyt wolno i schematycznie, by stwarzać dobre sytuacje bramkowe. Strzelali Afimico Pululu i Jesus Imaz, ale albo w obrońców Cracovii, albo niecelnie.
W 89. min wyrównać mógł Taras Romanczuk, ale i on nie trafił, uderzając z pola karnego Cracovii. W doliczonym czasie - po stracie piłki przez Jagiellonię w ataku pozycyjnym - sytuację sam na sam wykorzystał Mateusz Bochnak i podwyższył wygraną krakowian.
Jagiellonia Białystok - Cracovia 2:4 (2:2)
Bramki: 0:1 Benjamin Kallman (3), 1:1 Lamine Diaby-Fadiga (12), 2:1 Jarosław Kubicki (26), 2:2 Jakub Jugas (30), 2:3 Benjamin Kallman (53-głową), 2:4 Mateusz Bochnak (90+4).
Żółte kartki - Jagiellonia Białystok: Joao Moutinho. Cracovia: Filip Rózga, Jani Atanasov.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 17 078
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Michal Sacek (76. Aurelien Nguiamba), Adrian Dieguez, Jetmir Halili, Joao Moutinho - Miki Villar, Nene (67. Tomas Silva), Taras Romanczuk, Darko Churlinov (67. Kristoffer Hansen) - Jarosław Kubicki (57. Jesus Imaz), Lamine Diaby-Fadiga (56. Afimico Pululu).
Cracovia: Henrich Ravas - Jakub Jugas, Arttu Hoskonen, Virgil Ghita - Otar Kakabadze, Patryk Sokołowski (60. Amir Al-Ammari), Mikkel Maigaard (60. Jani Atanasov), Filip Rózga (80. Patryk Janasik), David Kristjan Olafsson - Mick van Buren (80. Mateusz Bochnak), Benjamin Kallman (68. Michał Rakoczy)