Trener Michał Probierz mówił przed wyjazdem, że nadchodzące mecze z ligową czołówką będą bardzo trudnym czasem, ale też istotnym w kontekście planów awansu do grupy mistrzowskiej.

W Białymstoku się nie udało, ale nie mogło się udać.

"Nie da się zdobywać punktów na wyjezdzie, nie oddając ani jednego celnego strzału" - przyznał po meczu szkoleniowiec Pasów.

Rzeczywiście, Cracovia poważniej nie zagroziła golkiperowi "Jagi" Mariuszowi Pawełkowi. Jeśli już, to groźne strzały były w ostatniej chwili blokowane przez obrońców przeciwnika.

Krakowianie też skutecznie się bronili, zwłaszcza w pierwszej połowie, ale z każdą minutą przewaga Jagielloni rosła.

W końcówce pierwszej połowy gospodarze dwuktornie zagrozili bramce Peskovicia, ale ten spisywał się bez zarzutu.

Po przerwie Jagiellonia jeszcze mocnniej przycisnęła i dopięła swego. W 60 min. Martin Pospisil przeciągnął piłkę wzdłuż linii pola karnego, położył Rakelsa i Datkovica i precyzyjnym strzałem przy słupku trafił do siatki.

Po zdobyciu gola białostoczanie dalej atakowali. Szanse mieli m.in. Romanczuk i Novikovas, ale albo dobrze bronił Peskovic, albo uderzenia były niecelne.

Cracovia próbowała wyrównać, ale prawdziwą szansę miała dopiero... 89. min. Po rzucie wolnym, odbitą piłkę przejął na linii pola karnego Antonini Culina, był na wprost bramki... i spudłował.

 

Jagiellonia Białystok - Cracovia Kraków 1:0 (0:0)

1:0 Martin Pospisil (60)

Żółte kartki: Burliga, Bezjak, Pospisil - Datkovic, Brock-Madsen.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 9090

Jagiellonia: Pawełek - Burliga, Runje, Mitrovic, Sitya - Romanczuk - Frankowski, Pospisil, Kwiecień (90.+4 Tomelin) Novikovas (79. Lazarevic) - Bezjak (69. Sheridan).

Cracovia: Peskovic - Fink, Datkovic, Helik, Siplak - Covilo, Drewniak - Wdowiak (53. Brock-Madsen), Hernandez (67. Zenjov), Rakels (75. Culina) - Piątek.

 

PAP/SKO