Jak przebiega obóz w Turcji? Trener Marcin Brosz zarządził od razu mocne treningi, czy to jest raczej stopniowe wdrażanie w reżim treningowy?

Od pierwszego dnia trenujemy dwa razy dziennie, są to intensywne treningi, więc nie ma żadnej taryfy ulgowej, tylko od początku mocno wchodzimy w przygotowania. Mam nadzieję, że to później zaprocentuje, bo na pewno to jest też nam potrzebne w tym okresie.

Ile zajmuje nowemu zawodnikowi wdrożenie się do zespołu, nawet tak doświadczonemu, jak Ty?

Trudno powiedzieć, co to znaczy wdrożyć się w zespół. Myślę, że póki co wdrażam się w niezłym tempie. Poznaję sposób gry zespołu, poznaję coraz bardziej wszystkich zawodników, ich zachowania na boisku. Myślę, że z każdym dniem będzie coraz lepiej, ale i tak na ten moment przebiega to bardzo sprawnie.

Czy postać trenera Marcina Brosza była najważniejszym albo jednym z najważniejszych czynników, który Cię do Niecieczy przyciągnął?

Myślę, że na pewno była ważnym czynnikiem w tej mojej decyzji, bo współpracowałem z trenerem Broszem i jego sztabem już kiedyś w Górniku Zabrze. Wtedy udało nam się wywalczyć awans do Ekstraklasy, więc to miało duży wpływ. Wiem jakie są metody treningowe trenera Brosza, wiem, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik, świetnie zorganizowane. Muszę przyznać, że osoba trenera Brosza odegrała ważną rolę w moim transferze.

Patrząc na Zagłębie i fakt, że byłeś zasłużonym zawodnikiem - 182 występów, 6 goli, 6 asyst - skąd decyzja o odejściu w takim momencie?

Zagłębie wystawiło mnie na listę transferową, a ja dostałem propozycję z Niecieczy. Wiedziałem, że jest to klub poukładany, z wysokimi ambicjami, sięgającymi awansu do Ekstraklasy, więc był to czynnik, który mnie przekonał, żeby już teraz przejść do Bruk-Betu a nie czekać jeszcze pół roku aż skończy mi się kontrakt w Lubinie.

To była trudna runda dla Zagłębia? Tylko punkt przewagi nad strefą spadkową, chyba spodziewaliście się po sobie czegoś więcej.

Tak, na pewno. To była ciężka runda i dla klubu i dla mnie przede wszystkim, bo przez długi czas byłem kontuzjowany. Na pewno ambicje Zagłębia są wysokie, życzę im wszystkiego dobrego, mam nadzieję, że dadzą sobie radę w dalszej części sezonu.

Bruk-Bet Termalica to jest znana Ci marka. Spędziłeś tam dwa sezony. Jak wspominasz pobyt?

Myślę, że awans to był najfajnieszy czas w ciągu całego pobytu w Bruk-Becie. Minęło dziesięć lat, ale ja ten awans pamiętam do tej pory. To jeden z największych sukcesów w mojej karierze, bo awansu nie robi się co sezon. Świetnie wspominam tamten pobyt, mieliśmy fajną drużynę, mieszankę młodości z doświadczeniem, fajnie graliśmy w piłkę i myślę, że wtedy ten awans był całkowicie zasłużony. Mam nadzieję, że historia znowu się powtórzy i w tym roku także nam się to uda.

Na najwyższym ligowym szczeblu rozegrałeś sporo meczów, więc takie określenie, które często pojawia się w mediach to "weteran polskich boisk". Bardziej Ci to schlebia czy trochę przeszkadza?

Cieszę się z tego, ile udało mi się do tej pory osiągnąć. Myślę, że te 249 spotkań w Ekstraklasie to już jest taki dorobek, którym bardziej można się pochwalić niż się go wstydzić, ale chciałbym żeby on jeszcze się powiększył. Marzy mi się te 300 spotkań, więc mam nadzieję, że jeszcze w karierze czeka mnie dużo chwil radości, mimo że swoje lata mam. Jestem ambitny, nie przyszedłem tutaj odcinać kuponów, tylko mam cel i mam nadzieję, że uda mi się go zrealizować.

Zapewne śledziłeś poczynania Słoni w rundzie jesiennej. Z perspektywy Twoich obserwacji, jakbyś scharakteryzował ten zespół?

Na pewno zrobił na mnie duże wrażenie. Można powiedzieć, że pod każdym względem drużyna wygląda imponująco, bo gra ofensywna i defensywna zasługują na uznanie. Chciałbym, żebyśmy nie zatracili tego w rundzie wiosennej, tylko cały czas to podtrzymywali. Widzę tutaj wysoki poziom na treningach całej drużyny i organizacji. Jestem bardzo pozytywnie nastawiony na dalszą część sezonu.

Bruk-Bet od momentu przyjścia trenera Brosza gra systemem z trójką obrońców. To jest system, w którym dobrze się odnajdujesz?

Dawno w tym systemie nie grałem, poza kilkoma ostatnimi meczami w Zagłębiu, gdzie też przeszliśmy na system z trzema obrońcami. Wcześniej, zdecydowaną część swojej kariery, grałem w czwórce obrońców, ale miałem też epizody w systemie z trójką. Myślę, że przy poznaniu odpowiednich założeń, organizacji gry zespołu, jestem w stanie spokojnie odnaleźć się w tym systemie i dobrze w nim funkcjonować. 

Wspomniałeś, żeby się nie zatracić w rundzie wiosennej, żeby nie stracić dobrego rytmu i kontynuować to, co Bruk-Bet zaczął budować jesienią. Patrząc na tabelę, pięć punktów przewagi nad Arką Gdynia to dużo czy mało?

To jest i dużo i mało. Na pewno tych meczów jest na tyle dużo, że te pięć punktów to nie jest wielka przewaga. Trzeba od początku wyjść na każdy mecz skoncentrowanym i nie dopisywać sobie trzech punktów przed spotkaniem, tylko być zawsze w pełni zaangażowanym. Myślę, że tylko takie podejście musi nam przyświecać wiosną. Jeszcze nikt nie awansował grając dobrze tylko jedną rundę, więc musi się to przełożyć także na kolejne spotkania.