Kolejny ciekawy temat do dyskusji w Radiu Kraków: Czy w Krakowie da się pogodzić pieszych i rowerzystów z kierowcami? Każda strona ma swoje racje
A mnie się przypomniał taki głos w dyspucie na temat rowerów:
„Może się mylę; nim mnie jednak kto przekona, będę nadal sądził, że rower jest jedną z najznakomitszych machin wieku XIX.
Kolej żelazna daje nam wprawdzie szybkość 30 wiorst na godz. (wiorsta to ok. 1067 m), ale jest jednocześnie latającym więzieniem, którego nie wolno mi ani opuścić, ani zatrzymać, a które muszę dzielić z towarzystwem, nie zawsze przypadającym mi do smaku. Zaś rowerem przenoszę się z szybkością 20 wiorst na godzinę, jadę, kiedy mi się podoba, popasam lub odpoczywam, gdzie chcę, i - nie mam sąsiadów.
Może dlatego bardzo kocham cyklistów i w epoce powszechnego drżenia nóg tudzież braku łydek z przyjemnością patrzę na ich niedźwiedzie muskuły”.
Bolesław Prus, „Kurier Codzienny” nr 175, 27 czerwca 1894 r.
Dziś takim więzieniem dla autora „Lalki” byłby pewnie też samochód, tramwaj itp.
Zgadzam się z Bolesławem Prusem-rower daje wolność. Choć podróżowanie per pedes - jeszcze większą :)
Niestety - rowerzyści zbyt często zapominają, że na chodniku są tylko gośćmi, a piesi, że ścieżki rowerowe nie służą do studiowania spacerologii.
A wniosek jest prosty-więcej wzajemnego szacunku!