Na wielu stołach we wtorek zagości śledź, czyli jedna z najtańszych postnych potraw. W myśl starego porzekadła, że "rybka lubi pływać", będzie mu towarzyszył także alkohol. Jak wspomina Pani Renata, mieszkanka Krakowa, jeszcze niedawno wtorek przed Wielkim Postem obchodzono bardzo spontanicznie.
"Pamiętam lata 80., 90., kiedy nie trzeba było się zapraszać. Przychodził sąsiad, mama piekła ciasta. Siedziało się i świętowało" - mówi.
Świętowanie ostatnich dni karnawału zaczyna się już od Tłustego Czwartku. To tych kilka dni, kiedy jeść i pić można bez ograniczeń i wyrzutów sumienia. Zgodnie z tradycją na "ostatkowym" stole nie mogło zabraknąć dwóch potraw.
"To śledź i żur. Nie ten żurek, który znamy dzisiaj, tylko postny żur" - mówi Małgorzata Oleszkiewicz z Muzeum Etnograficznego w Krakowie. "W takiej obrzędowej formie pod przykryciem na półmisku wnoszono tego śledzia. Kiedy to przykrycie zostało otwarte, wylatywał z tego ptak".
A odlatujący ptak miał symbolizować odejście pewnego rodzaju przepychu w jedzeniu.
"Wznoszono też uroczyście szkielet śledzia na patyku jako symbol królowania właśnie śledzia przez czterdzieści dni postu i garnek z tym postnym żurem" - mówi Małgorzata Oleszkiewicz.
"Śledzik", gdzie rybę podaje się biesiadnikom pod koniec karnawałowych tańców, jest dziś zwyczajem znanym niemal powszechnie, choć wiązać go należy przede wszystkim z Kaszubami. Na Kujawach i w Wielkopolsce natomiast mowa już o "podkoziołku". Nazwa pochodzi od kozła. Ten zaś jest symbolem witalności i seksualności. Jego figura powinna się koniecznie znaleźć na biesiadnym stole. Ale wtorek poprzedzający Środę Popielcową nazywa się także "zapustami" i "mięsopustem". Według Zygmunta Glogera, polskiego etnografa, słowo "karnawał" pochodzi od włoskiego carne vale, czyli "mięso, żegnaj".
Zabawom ostatkowym w wielu regionach towarzyszyły widowiska i przebierańcy. Wśród nich nietrudno było znaleźć postaci znane z grup kolędniczych, jak również maszkary z twarzami wysmarowanymi sadzą. Na wsiach małopolskich, a także na Lubelszczyźnie pojawiały się "dziady zapustowe". Te grupy odwiedzały domy młodych dziewcząt i chłopców, których wyśmiewano za pozostawanie w stanie bezżennym.
Imprezy ostatkowe we wszystkich regionach Polski miały osłodzić zbliżające się 40 dni Wielkiego Postu. W tym czasie wierzący wstrzymują się od zabaw, ograniczają spożywanie alkoholu i mięsa.
Magdalena Zbylut/jz
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.