"Później najczęściej dany podmiot znika i nie ma do kogo się zwrócić w celu utylizacji odpadów. Spada to wszystko na budżety samorządów. W samych Kluczach ten koszt sięgnął już 8 mln złotych, choć jak powiedzieli mi samorządowcy stamtąd - burmistrz oraz starosta - może to być nawet 25 mln złotych" - mówił wojewoda Małopolski Piotr Ćwik. Jak dodaje, rozwiązaniem może być utworzenie mapy składowisk odpadów w Małopolsce oraz dokładniejsza i częstsza ich kontrola. Pozwolenie na składowanie odpadów także powinno być ograniczone.
Przypomnijmy, do pożaru hali w Kluczach doszło w październiku ubiegłego roku. Powierzchnię objętą ogniem oszacowano na 7,5 tys. m kw., a materiały, które uległy zniszczeniu, to kilkadziesiąt tysięcy ton sprasowanych odpadów. Z ogniem walczyło 71 zastępów, czyli ponad 250 strażaków.
Niedawno do równie groźnego zdarzenia doszło w Trzebini i w Gorlicach. W połowie maja pożar wybuchł w tamtejszej sortowni śmieci. Z ogniem walczyło 20 zastępów straży pożarnej. Dodajmy, że prawie rok temu na tym samym składowisku miał miejsce potężny pożar hali, w której składowane są śmieci, wtedy zagrożony był również sąsiadujący zakład produkcyjny.
(Tomasz Bździkot/ew)