Na godzinę 8.04 planowany był wyjazd pociągu na lotnisko. Staliśmy przez pół godziny bez żadnej informacji co dalej. Kierowniczka pociągu schowała się za drzwiami pokoju maszynisty, a w bój po udzielanie informacji wysłała jakąś stażystkę/asystentkę, która totalnie nie wiedziała co jest grane i która miała łzy w oczach. Przed wagonem i w wagonie obcokrajowcy – głównie Amerykanie wracający do USA - nie wiedzieli co się dzieje, nie wiedzieli czy zdążą na samolot. Uspokajałem ze 20 osób! W końcu udało mi się po 10 minutowych naciskach porozmawiać z kierowniczką, której miało nie być w wagonie, a która była schowana za drzwiami!
Po około 40 minutach spóźnienia ona nie miała nic do powiedzenia, nie widziała czy pociąg w ogóle ruszy. Zwaliła całą winę na operatora torów, który dokonywał remontu. Radziła skorzystać z taksówki bądź autobusów. Totalna dezorganizacja i brak szacunku!
Wraz z kilkunastoma osobami lecącymi do Hiszpanii, Stanów Zjednoczonych+kilka stewardess z międzynarodowych linii lotniczych, wynajęliśmy taksówki by zdążyć na lotnisko (koszt jednej taksówki to 90zł). Zdaniem taksówkarzy taka sytuacja z dojazdem na lotnisko z dworca to norma. To jest skandal. Ledwo zdążyliśmy na samolot!
Kraków, który powinien być jak Barcelona, Paryż, Berlin czy Londyn. Jest jak jakaś wioska. Bez informacji, z zatrudnionymi amatorami, którzy chowają głowę w piasek.
Drodzy Państwo dbający o dobre imię pięknego Krakowa – oto macie materiał do analizy, reportażu, do niezbędnych zmian. Mam nadzieję, że sytuacja się już nie powtórzy....
Słuchacz RK
Chcesz się podzielić jakąś informacją? Zobaczyłeś coś ciekawego dotyczącego Krakowa, Małopolski i mieszkańców naszego regionu? Tu możesz skorzystać z naszego formularza
Czekamy też na wiadomości na nr 500 202 323 i 4080