Sam przetarg ogłoszony zostanie jedynie teoretycznie, bo - przypomnijmy - na przebieg trasy nie zgadza się część mieszkańców, którzy nie chcą oddać swoich działek. 27 stycznia mają oni się spotkać w tej sprawie z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Wtedy okaże się, czy od decyzji środkowiskowej będzie odwołanie.

Jeśli takie odwołanie nastąpi, sprawa przeciągnie się co najmniej o kilka miesięcy. A czas jest tu ważny, gdyż ministerstwo chce budować ten odcinek trasy z oszczędności na przetargach.

Czytaj: S7 z Krakowa do granicy województwa będzie finansowana... z oszczędności na przetargach

Jeśli przygotowanie inwestycji będzie się wydłużało, zaoszczędzone pieniądze mogą popłynąć do innych województw, które są w lepszej sytuacji...

 

(Maciej Skowronek/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: