„Pomimo oświadczeń różnych wysokich przedstawicieli Rosji, że kontrolują w pełni Siewierodonieck, to nie jest prawda. Tam wciąż toczą się walki. W niewielkiej części miasta, lecz całego miasta nie kontrolują” – powiedział Hajdaj.
„Drugi kierunek, na którym Rosjanie odnieśli sukces i próbują go kontynuować, to Toszkiwka-Zołote. Tam rzucono bardzo dużo sprzętu” – oświadczył. „Ich cel to otoczenie naszych wojsk” – dodał.
Zapewnił przy tym, że pobliski Lisiczańsk nie jest otoczony i w mieście nie toczą się walki, jest ono jednak pod bardzo silnym ostrzałem.
Amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) wskazywał wcześniej, że Rosjanie starają się zaatakować Lisiczańsk od południa, by uniknąć trudności związanych z forsowaniem rzeki Doniec, która oddziela to miasto od Siewierodoniecka.
Hajdaj również jest przekonany, że Rosjanie zrezygnowali z forsowania Dońca. „Rozumieją, że to może być Biłohoriwka 2 (tam w maju siły ukraińskie rozgromiły rosyjską przeprawę pontonową na Dońcu - PAP), dlatego wszystkie swoje rezerwy rzucili na Siewierodonieck i rejon Toszkiwka-Zołote" – oświadczył urzędnik.