Fot. Natalia Feluś
Posłuchaj co mówi minister obrony, Władysław Kosiniak-Kamysz
Sytuacja cały czas była pod kontrolą
- zapewnia pułkownik Jacek Goryszewski z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów w województwie lubleskim i przebywał w niej przez 39 sekund. W trakcie całego przelotu był obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne. Aktywowano polskie i sojusznicze lotnictwo. Wojsko Polskie zapewnia, że na bieżąco monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej.
W związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjską rakietę manewrującą natychmiastowo uruchomione zostały wszystkie procedury. Poinformował o tym w mediach społecznościowych minister obrony, Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jestem w kontakcie z prezydentem, premierem, ministrem spraw zagranicznych, Szefem Sztabu Generalnego oraz Dowódcą Operacyjnym SZ. Stale monitorujemy sytuację
- dodał minister.
Szef MON poinformował na konferencji prasowej w Krakowie, że naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej miało związek ze zmasowanym atakiem Rosji na terytorium Ukrainy; alarm został ogłoszony na terytorium całej Ukrainy; wiele rakiet zostało wycelowanych w obwód lwowski, w infrastrukturę krytyczną.
Z uwagi na zagrożenie, jakie panowało na terytorium Ukrainy od wczesnoporannych godzin wszystkie systemy obrony przeciwlotniczej, wszystkie systemy sił powietrznych zostały aktywowane w Polsce
- podkreślił szef MON.
Jak dodał, obrona została aktywowana z uwagi na monitorowanie i analizę rakiet lecących na terytorium Ukrainy.
Monitoring obejmował kilkanaście rakiet zmierzających w stronę obwodu lwowskiego; ten monitoring polegał też na wymianie informacji ze stroną ukraińską. Obiekt wleciał w polską przestrzeń powietrzną na wysokości miejscowości Oserdów w woj. lubelskim i przebywał na terytorium naszego kraju przez 39 sekund, wleciał w głąb naszego kraju na głębokość ok. 1000 do 2000 metrów
- mówił Kosiniak-Kamysz. Jak podkreślił, przez cały czas obiekt był monitorowany przez polskie systemy radiolokacyjne.
Wcześniej w niedzielę Dowództwo Operacyjne RSZ podało, że "obserwuje dzisiejszej nocy intensywną aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, związaną z uderzeniami lotniczo-rakietowymi na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy".
Ostrzegamy, że aktywowano polskie i sojusznicze statki powietrzne, co może wiązać się z występowaniem podwyższonego poziomu hałasu, zwłaszcza w południowo-wschodnim obszarze kraju
- podkreślono.
Rzecznik polskiej dyplomacji zapowiedział w komunikacie, że "Polska będzie domagała się od Federacji Rosyjskiej wyjaśnień w związku z kolejnym naruszeniem przestrzeni powietrznej kraju".
Przede wszystkim zaś wzywamy Federację Rosyjską do zaprzestania terrorystycznych ataków z powietrza na mieszkańców i terytorium Ukrainy oraz zakończenia wojny i zajęcia się wewnętrznymi problemami kraju
- zaznaczył.
Wyrażamy współczucie ofiarom rosyjskich bombardowań oraz ich bliskim. Rzeczpospolita Polska potępia wszelkie formy terroryzmu i próby rewizji granic przy użyciu siły
- napisał Wroński.
W nocy władze obwodu lwowskiego poinformowały o ataku rakietowym Rosjan i uruchomieniu obrony powietrznej. Alarm powietrzny obowiązuje na całej Ukrainie w związku z wystrzeleniem rakiet manewrujących przez bombowce strategiczne Tu-95MS.