Na szczęście powstała Rzeczpospolita Krakowska i profesor UJ i senator Feliks Radwański mógł skierować, gdy zostały już resztki starych murów, memoriał do Senatu Rządzącego:
"Brama Floriańska w postaci pierwotnej i nigdzie nie naśladowanej, wystawia ciekawemu cudzoziemcowi masę foremną i ogromną, któraby pewnie rzymskich murów nie poszpeciła. W północnych krajach jest ona dowodem mądrości, wielkości i potęgi ostatniego z wielkiej Piastów dynastyi króla. Brama od kochającego pokój monarchy wybudowana nie jako zwycięska, ale jako zamek ubezpieczający municypalność po zaprowadzeniu prawa wyższego Magdeburskiego, nie może się i nie powinna od Senatu spodziewać wyroku swojej zagłady".
Ostatecznie chyba przesadziło odwołanie się do troski o zdrowie obywateli Krakowa: "Wiatry północny, północno-wschodni i północno-zachodni a z tych pierwszy i ostatni niosą nam zwyczajnie śniegi zadymne, takowe miotałyby je gwałtownie ze samego Kleparza wsrzód Rynku i gdyby te panowały, ciężko by się komu przyszło na nogach utrzymać tembardziej, że plac targowy kleparski potężny poziomem i po wielkiej części otoczony domami od ulicy Warszawskiej niczem nie zasłoniony przesyłałby wichry prostą ulicą wsrzód miasta. Przez wzgląd na zdrowie, pieszczeniem wychowane kobiety i dzieci byłyby wystawione na częste fluxye, reumatyzmy a może i paraliże".
13 stycznia 1817 r. Senat Rządzący Rzeczpospolitej Krakowskiej zdecydował o zachowaniu Bramy Floriańskiej oraz około 200 metrów historycznych murów obronnych miasta. Ocalała Brama Floriańska, Arsenał Miejski, baszty Pasamoników, Stolarska i Ciesielska oraz Barbakan.
Dzięki temu - po 200 latach – pięknie wygląda krakowski Rondel w towarzystwie tramwaju. Rondel to polska nazwa fortyfikacji, którą z turecka nazywamy barbakanem. Pamiętajmy o panu profesorze, który sprawił, że ów rondel nie odjechał na cmentarz historii...
Na marginesie-zdjęcie autorstwa japońskiego pianisty- miłośnika krakowskich tramwajów-bohatera reportażu Ewy Szkurłat. Polecam - tu do odsłuchania.