Udałam się więc dzisiaj do USC na os. Zgody w Krakowie, gdzie... dowiedziałam się, że niestety nic z tego, nie uda się. Lista dwudziestu osób, które są obsługiwane danego dnia, powstaje około 6 rano (urząd zaczyna pracę o 7:30). Wcześniej obsługiwano 50 osób dziennie, w związku z "ulepszeniem" systemu, obsługiwanych jest dwadzieścia.

Mieszkamy pod Bochnią, mamy trójkę dzieci, mąż ma firmę a czeka go jutro wycieczka do Krakowa na 6 rano. Dodatkowo i tak nie ma gwarancji, że cokolwiek załatwi... Ja chciałabym złożyć dokumenty w sprawie zasiłku macierzyńskiego, bo terminy biegną. Na pewno nie jestem jedyna.

Czy to jest normalna sytuacja? Dlaczego to my, rodzice nowonarodzonych dzieci, mamy ponosić wszelkie konsekwencje wprowadzenia nowego świetnego systemu? Dlaczego nikt nie myśli o tym, żeby w jakikolwiek sposób wyjść nam naprzeciw? Nawet informacje przekazują "kolejkowicze" a Panie pracujące w urzędzie odpowiadają zdawkowo i zupełnie nie widzą problemu...

 

 

Wanda