Potrzebne są systemowe rozwiązania, które będą dawać młodym ludziom gwarancję, że wkraczając do tego zawodu, będą mieli szansę rozwoju. Obecnie, pomimo dużego systemu szkoleń, możliwości tego rozwoju są bardzo mocno ograniczone, ponieważ pracodawcy nie oddelegowują na szkolenia, nie dają urlopów szkoleniowych
- ocenia Agata Kaczmarczyk z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Malejąca liczba pielęgniarek i pielęgniarzy oznacza, że spada poziom opieki nad pacjentami, głównie w szpitalach - mniej pielęgniarek to mniej czasu na indywidualne zadbanie o każdego pacjenta.
W większości szpitali dyrektorzy oznaczają na liczbie zatrudnionych pielęgniarek. Dzisiaj pacjent w przeważającej większości publicznych szpitali może mieć pewność, że pielęgniarek na dyżurze będzie za mało i że będą tak zajęte, że będą mieć bardzo mocno ograniczone możliwości zajęcia się nim
- stwierdza Kaczmarczyk.
Jak dodaje, jedna pielęgniarka powinna mieć pod opieką co najwyżej siedmiu lub ośmiu pacjentów, a obecnie najczęściej jest to nawet 20-ścia osób.
W raporcie zaznaczono także, że bez podjęcia konkretnych działań na szczeblu centralnym sytuacja niektórych województw może stać się dramatyczna. Zachodniopomorskie dysponuje mniej niż czterema pielęgniarkami na tysiąc mieszkańców. By pacjenci mogli czuć się bezpieczni, tysiąc osób powinno mieć do dyspozycji więcej niż dwanaście pielęgniarek.