Fundacja Kosmos dla Dziewczynek we współpracy z Fundacją Deloitte przygotowała raport "Dziewczynki i komunikatory". Powstał on w oparciu o głosy 10- i 11-latek - ekspertek, które w październiku ubiegłego roku wzięły udział w zorganizowanej przez fundację Dziewczyńskiej Debacie.
Dorośli wyobrażają sobie często, że komunikatory - w tym WhatsApp, na którym skupia się nasz raport - są miejscem stosunkowo bezpiecznym i neutralnym, a kontakt przez nie przypomina rozmowę telefoniczną czy wymianę SMS-ów. W końcu są tam tylko koleżanki i koledzy z klasy, wymieniają wiadomości o lekcjach czy szkolnych sprawach. Tymczasem codziennością dzieci jest przebodźcowanie, przekraczanie granic, strach przed wykluczeniem i odrzuceniem, brak reguł, kontakty z przypadkowymi, nieznajomymi osobami, chaos
- powiedziała PAP Anna Błaszkiewicz, redaktorka naczelna dwumiesięcznika "Kosmos dla dziewczynek".
Dodała, że tym, co naprawdę dzieje się w komunikatorowych grupach, dorośli często zaczynają się interesować dopiero, kiedy jest naprawdę źle - np. w sytuacji wykluczenia, hejtu czy zamieszczania przez dzieci niewłaściwych treści.
Podczas konferencji prezentującej raport prezeska Fundacji Kosmos dla Dziewczynek Sylwia Szwed zauważyła, że WhatsApp jest dozwolony dla osób, które ukończyły 13. rok życia. A jednocześnie to z niego najczęściej korzystają 10- i 11-latki, które wzięły udział w debacie "nie uważają, że mają wybór" i "czują się przymuszane do tego, żeby tam być".
Wszystkie właściwie relacje, które dzieją się po szkole, podtrzymywane są na komunikatorach (...). One tam rozmawiają o tym, co się wydarzyło w szkole, co było zadane z matematyki, (...) podtrzymują relacje z dziewczynkami z innych miast, (...) które poznały na koloniach, na obozach
- wypunktowała Szwed. Dodała, że "niebycie na komunikatorze oznacza bycie wykluczonym z grupy".
Przeciętna użytkowniczka WhatsAppa jest na kilkunastu grupach. Bardzo często nie zna jej pozostałych uczestników. Według Szwed dziewczynki-ekspertki zgłaszały, że nie czują się z tym dobrze.
Mnie dodają jakieś trzy razy dziennie do takiej grupki w stylu "dobijamy do 200 osób". I potem wychodzisz na 20 min., wracasz i masz ponad tys. wiadomości. Raz miałam 986 tylko z tej grupy
- przyznała jedna z nich.
Nadmiar wiadomości jest przebodźcowujący, a jednocześnie popularne na WhatsAppie są m.in. łańcuszki. "Wyślij tę wiadomość do kolejnych dwudziestu osób do godz. 20 dzisiaj. Jeżeli tego nie zrobisz, twoja mama umrze w ciągu pięciu dni" - to przykładowa treść.
Z jednej strony dziewczynki wiedzą, że to żart, a z drugiej czują rodzaj niepokoju: a co jeżeli to się jednak sprawdzi? Jak to analizowałyśmy, to dużo w tym szantażu emocjonalnego
- powiedziała Szwed.
Nawet my, dorośli, nie radzimy sobie z mechanizmami i algorytmami, które zostały tak zaprojektowane przez twórców aplikacji, żeby nas uzależnić. Dzieci nie radzą sobie z tym zupełnie. I trudno się temu dziwić
- dodała w rozmowie z PAP Błaszkiewicz.
Ekspertka ds. prawnych Fundacji GrowSPACE Poland Krzysia Gąsiorowska w komentarzu do raportu podkreśliła, że dziewczynki, których wysłuchano, to "pokolenie, które swoją edukację zaczęło od tego, że usiadło przed ekranami", dzięki czemu miało możliwość nauki w pandemii.
Wtedy dostały takie dosyć potężne narzędzie, którym jest internet. Ale nie pokazaliśmy, jak sobie tam dokładnie radzić, co robić, czego nie robić. I trochę ten świat cyfrowy tych dzieci rozwija się szybciej niż rozumienie tego świata przez dorosłych
- stwierdziła Gąsiorowska podczas konferencji.
Ekspertka przywołała sytuacje, w których dzieci na komunikatorach są agresywne i przekraczają swoje granice. "Tu chodzi po prostu o jawne obrażanie. Wyzywanie się, pisanie sobie rzeczy, których dzieci w szkole nie są w stanie nawet wysłowić, wypowiedzieć, bo jakoś je to świerzbi w język. (...) Ale napisać jest łatwiej" - wyjaśniła.
Zdaniem Łukasza Wojtasika z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę realnym zagrożeniem dla dzieci korzystających z komunikatorów są także pornografia, cyberprzemoc i uzależnienia.
Do FDDS docierają wiadomości o przypadkach uwodzenia dzieci za pośrednictwem komunikatorów zainstalowanych w telefonach - dochodzi do manipulacji, przesyłania materiałów pornograficznych w formie linków, wykorzystywania dzieci do tworzenia takich filmów
- wskazał ekspert w swoim komentarzu do raportu.
"Żeby istniał strażnik internetu - ktoś, kto pilnuje, jakie treści są tam publikowane, i usuwa te niewłaściwe" oraz "żeby rodzice nie korzystali tyle z telefonów, skoro nam tego zabraniają" - to tylko niektóre dziewczyńskie postulaty związane z używaniem komunikatorów i telefonów.
Raport "Dziewczynki i komunikatory" powstał w dwóch wersjach: dla dorosłych i dla dzieci. Obie są dostępne na stronie: kosmosdladziewczynek.pl.
Od 2005 roku obchodzony w Polsce jest Dzień Bezpiecznego Internetu - ustanowiony rok wcześniej z inicjatywy Komisji Europejskiej. Organizatorem wydarzenia jest Polskie Centrum Programu Safer Internet (PCPSI), które tworzą państwowy instytut badawczy NASK oraz Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę.