Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Putin wydał wojskom rosyjskim rozkaz wkroczenia na teren Ukrainy. W Polsce wprowadzono 3. stopień alarmowy

Prezydent Władimir Putin polecił we wtorek nad ranem ministerstwu obrony Rosji wysłanie rosyjskich "sił pokojowych" do separatystycznych republik Donieckiej i Ługańskiej na wschodzie Ukrainy - informuje Reuters, powołując się na dekret opublikowany w nocy z poniedziałku na wtorek. Wcześniej w poniedziałek Putin podpisał dekret o uznaniu niepodległości tych dwóch separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy.

fot: PAP/EPA

Reakcja Ukrainy

Zakończyło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy, jak najszybciej przygotowujemy oświadczenie - poinformował w nocy z poniedziałku na wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

"Po posiedzeniu RBNiO omówiłem bieżącą sytuację z (premierem Wielkiej Brytanii) Borisem Johnsonem" - napisał Zełenski na Twitterze.

"Teraz jak najszybciej przygotowujemy oświadczenie", a później zaplanowane są rozmowy z szefem Rady Europejskiej Charlesem Michelem i prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem - dodał.

Wcześniej Zełenski rozmawiał z prezydentem USA Joe Bidenem.

Mieszkańcy kontrolowanego przez separatystów Doniecka na wschodzie Ukrainy poinformowali w poniedziałek wieczorem portal Radio Swoboda o dużej kolumnie czołgów i sprzętu wojskowego, które kierują się z tego miasta do linii frontu.

Ukraina apeluje o zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w związku z nielegalnymi działaniami Rosji - poinformował szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba nocą z poniedziałku na wtorek.

"Ukraina zwróciła się o zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w związku z nielegalnymi działaniami Federacji Rosyjskiej" - napisał Kułeba na Twitterze.

Jak dodał, odpowiedni wniosek już został przekazany do RB ONZ.

Reakcja Polski

Decyzja Władimira Putina to akt agresji przeciwko Ukrainie, który wymaga jednoznacznej, zdecydowanej i niezwłocznej odpowiedzi w postaci sankcji ze strony UE; to także poważne zagrożenie na całym kontynencie - napisał premier Mateusz Morawiecki w piśmie ws. zwołania posiedzenia Rady Europejskiej.

Rzecznik rządu Piotr Müller opublikował na Twitterze pismo szefa rządu skierowane do przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela ws. pilnego zwołania posiedzenia Rady Europejskiej.

"Ogłoszona wieczorem 21 lutego jednostronna decyzja Prezydenta Federacji Rosyjskiej o uznaniu niepodległości dwóch samozwańczych +republik+ jest ostatecznym odrzuceniem dialogu i rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego. To akt agresji przeciwko Ukrainie, który wymaga jednoznacznej, zdecydowanej i niezwłocznej odpowiedzi w postaci sankcji ze strony Unii Europejskiej" - czytamy w piśmie.

"Krok podjęty przez Władimira Putina stanowi jednocześnie poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa w Europie - nie tylko na Ukrainie, ale na całym kontynencie. Mając to na uwadze, zwracam się o pilne zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Rady Europejskiej, poświęconego omówieniu naszych działań w tych sprawach" - napisał Morawiecki.

Gdy prezydent Rosji podważa porządek Europy ustanowiony na przełomie wieków, potrzeba jedności i zdecydowanej postawy NATO, UE i krajów naszego regionu; tylko twarda postawa i polityczna obrona Ukrainy może zatrzymać agresora - podkreślił prezydent Andrzej Duda. Zaapelował o natychmiastowe sankcje.

Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał w poniedziałek dekret o uznaniu separatystycznych "republik ludowych" w Donbasie. Putin i przywódcy separatystów w Donbasie podpisali też umowy o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy z Rosją. Rosyjski przywódca wygłosił w poniedziałek wieczorem ponadgodzinne orędzie, w którym nazwał Ukrainę "nieodłączną częścią" historii Rosji i jej przestrzeni kulturowej. Dzisiejsza Ukraina – jak mówił - znajduje się "pod zarządem zewnętrznym" i "została sprowadzona do poziomu kolonii z marionetkowym reżimem". Zasugerował też, że polityka USA i NATO stanowi zagrożenie dla jego kraju.

"W sytuacji, gdy Prezydent Rosji podważa porządek Europy ustanowiony na przełomie wieków (XX i XXI), potrzeba wielkiej jedności i zdecydowanej postawy NATO, UE i krajów naszego regionu. Tylko twarda postawa i polityczna obrona Ukrainy może zatrzymać agresora. Sankcje natychmiast" - napisał na Twitterze Andrzej Duda.

Premier RP podpisał podwyższenie poziomu zagrożenia cybernetycznego do poziomu CHARLIE-CRP – powiedział w poniedziałek rzecznik rządu Piotr Müller. To jest trzeci z czterech poziomów zagrożenia w cyberprzestrzeni – dodał.

Rzecznik wyjaśnił, że podwyższenie tego poziomu oznacza, że podwyższony jest poziom działań, jeżeli chodzi o monitoring tego, co się dzieje w sieci.

"Wszystkie osoby muszą być na miejscu, jeżeli chodzi o bieżącą weryfikacje sprzętu infrastruktury krytycznej" – mówił. "Wewnątrz instytucji, które mają własne procedury też jest ten stopień podwyższony odpowiednio do typu infrastruktury" – poinformował.

"Spodziewamy się, zresztą widzimy już te próby, ataków cybernetycznych, które mogłyby np. spróbować zakłócić działanie sieci internetowej, potencjalnie również sieci energetycznych oraz różnego rodzaju sieci krytycznych" – wskazał Müller. "Widzieliśmy takie ataki na Ukrainie, w związku z tym też podwyższony poziom w Polsce" – wyjaśnił.

Od połowy lutego w całym kraju obowiązywał stopień alarmowy ALFA-CRP. Stopnie CRP wprowadza się w sytuacji zagrożenia o charakterze terrorystycznym, które dotyczy systemów teleinformatycznych administracji publicznej lub systemów, które wchodzą w skład infrastruktury krytycznej. ALFA to pierwszy stopień alarmu, BRAVO – drugi, CHARLIE – trzeci, a DELTA – czwarty, najwyższy.

Reakcja innych państw Unii Europejskiej

Unia Europejska zareaguje nałożeniem sankcji na osoby zamieszane w nielegalny czyn, jakim jest uznanie niezależności "republik ludowych" Doniecka i Ługańska - zapowiedzieli we wspólnym oświadczeniu w poniedziałek przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz szef Rady Europejskiej Charles Michel.

"Przewodniczący Michel i przewodnicząca von der Leyen w najostrzejszych słowach potępiają decyzję prezydenta Rosji o uznaniu obszarów obwodów donieckiego i ługańskiego niekontrolowanych przez rząd na Ukrainie za niezależne podmioty" - czytamy w oświadczeniu przesłanym mediom.

"Ten krok jest rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego oraz porozumień mińskich. Unia zareaguje nałożeniem sankcji na osoby zamieszane w ten nielegalny czyn" - zapowiedzieli oboje politycy, wyrażając "niezachwiane poparcie dla niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy w jej granicach uznanych na szczeblu międzynarodowym".

Wzywamy Rosję do cofnięcia decyzji o uznaniu "republik ludowych" w Donbasie oraz powrotu na drogę dyplomatycznego i politycznego rozwiązywania konfliktu zgodnie z porozumieniami mińskimi - oświadczyła w poniedziałek wieczorem minister spraw zagranicznych Niemiec Annaleny Baerbock.

Uznanie przez prezydenta Władimira Putina separatystycznych samozwańczych "republik ludowych" we wschodniej Ukrainie "stanowi rażące naruszenie prawa międzynarodowego i jest poważnym ciosem dla wszystkich wysiłków dyplomatycznych, zmierzających do pokojowego rozwiązania i politycznego rozstrzygnięcia obecnego konfliktu" - podkreśliła szefowa niemieckiego MSZ.

"Lata wysiłków w formacie normandzkim i OBWE są celowo i bez zrozumiałych powodów niszczone" - dodała.

"Co więcej, uznanie to stanowi kolejne naruszenie integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy, które potępiamy z całą stanowczością" - oznajmiła.

Baerbock zapewniła, że "Niemcy nadal niezłomnie stoją po stronie Ukrainy w jej granicach, uznanych przez społeczność międzynarodową. Odpowiemy na to naruszenie prawa międzynarodowego. W tym celu współpracujemy z naszymi partnerami".

"Ponawiamy również nasz pilny apel do Rosji o likwidację zagrożenia militarnego na granicy z Ukrainą. Wyraźnie ostrzegamy przed dalszą eskalacją militarną ze strony Rosji" - napisała w oświadczeniu.

"Prezydent Emmanuel Macron potępia decyzję prezydenta Federacji Rosyjskiej o uznaniu separatystycznych regionów wschodniej Ukrainy. Jest to wyraźnie jednostronne pogwałcenie międzynarodowych zobowiązań Rosji i atak na suwerenność Ukrainy" – napisał Pałac Elizejski w komunikacie wydanym w poniedziałek wieczorem.

"Prezydent Francji wzywa do zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz przyjęcia ukierunkowanych sankcji europejskich" – dodał.

Wcześniej Macron przewodniczył posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Następnie odbył wideokonferencję z prezydentem USA Joe Bidenem i kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem.

Prezydent Rosji Władimir Putin zdecydował się na grę poza ładem międzynarodowym, by zaspokoić część swojej opinii publicznej - komentował w poniedziałek wieczorem dla francuskiego radia France Info były francuski minister obrony i przewodniczący koła przyjaźni francusko-rosyjskiej w senacie Gerard Longuet.

"(...) Putin cofnie Rosję z powrotem do epoki lodowcowej, jak w czasach sowieckich. Krok ten wykluczy go ze społeczności międzynarodowej; będzie to kosztować Rosję więcej, niż zadowolenie kilku milionów rosyjskojęzycznych mieszkańców Ukrainy" - ocenił były szef resortu obrony Francji.

Dla czeskich polityków uznanie samozwańczych, separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy jest pogwałceniem prawa międzynarodowego. Premier Petr Fiala napisał na Twitterze, że jest to akt agresji wobec sąsiedniego, suwerennego państwa.

„Republika Czeska opowiada się za wolną i niezależną Ukrainą” – napisał czeski premier. „Dobrze pamiętamy z naszej własnej historii, że takie działania skierowane przeciwko suwerennym państwom sąsiednim, nigdy nie prowadzą do pokoju” – ocenił Fiala. Premier stwierdził także, że Czechy popierają jednolitą reakcję Unii Europejskiej i jej partnerów.

Minister spraw zagranicznych Jan Lipavsky napisał, że jednostronne uznanie dwóch terytoriów kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów jest rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego, integralności terytorialnej Ukrainy oraz pogwałceniem porozumień mińskich.

W podobnym tonie zareagowała minister obrony Czech Jana Czernochova. Jej zdaniem Putin stara się odtworzyć Związek Sowiecki kosztem wolnych i suwerennych państw. „Cywilizowany świat nie może tego tolerować! Nie tylko Ukraina jest na szachownicy Putina, my też tam jesteśmy” – stwierdziła Czernochova.

Reakcja Wielkiej Brytanii

Brytyjski premier Boris Johnson określił w poniedziałek uznanie przez Rosję niepodległości Donieckiej (DRL) i Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) jako jawne naruszenie prawa międzynarodowego i rażące naruszenie suwerenności i integralności Ukrainy.

"To jawne naruszenie prawa międzynarodowego. Jest to rażące naruszenie suwerenności i integralności Ukrainy. Jest to zaprzeczenie procesu mińskiego i porozumień mińskich i myślę, że jest to bardzo zły omen i bardzo mroczny znak. To kolejny sygnał, że sprawy zmierzają w złym kierunku" - powiedział Johnson zapytany w czasie konferencji prasowej poświęconej znoszeniu restrykcji covidowych w Anglii o sytuację na Ukrainie.

Konferencja Johnsona odbywała się w tym samym czasie, co przemówienie prezydenta Rosji Władimira Putina, w którym poinformował o uznaniu dwóch samozwańczych republik na wschodzie Ukrainy. Chwilę po tej zapowiedzi Putin podpisał stosowny dekret.

Johnson zapewnił, że Wielka Brytania "nadal będzie robić wszystko, co w jej mocy, aby wspierać Ukraińców", w tym przygotowywać "solidne" sankcje i kontynuować "wzmacnianie" wschodniej flanki NATO.

Wielka Brytania we wtorek wprowadzi nowe sankcje przeciw Rosji w odpowiedzi na uznanie przez nią niepodległości dwóch separatystycznych republik we wschodniej Ukrainie - zapowiedziała w poniedziałek wieczorem minister spraw zagranicznych Liz Truss.

"Jutro ogłosimy nowe sankcje wobec Rosji w odpowiedzi na naruszenie przez nią prawa międzynarodowego i atak na suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy" - napisała Truss na Twitterze.

Wcześniej w wydanym oświadczeniu Truss oceniła, że uznanie przez prezydenta Rosji Władimira Putina tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej za niepodległe państwa pokazuje rażące lekceważenie zobowiązań Rosji, wynikających z porozumień mińskich oraz że wybrała ona drogę konfrontacji zamiast dialogu.

W poniedziałek wieczorem w specjalnym orędziu prezydent Rosji Władimir Putin poinformował o uznaniu dwóch separatystycznych republik we wschodniej Ukrainie, po czym po chwili podpisał stosowny dekret.

W związku z sytuacją wokół Ukrainy brytyjski rząd opublikował 10 lutego nowe przepisy, dające możliwość nałożenia sankcji nie tylko na bezpośrednio odpowiedzialnych za agresję na ten kraj, ale również na osoby i przedsiębiorstwa mające związki ze strategicznymi interesami Rosji.

Reakcja USA

Uznanie przez Kreml niepodległości tzw. republik ludowych w Donbasie wymaga szybkiej i stanowczej odpowiedzi - podkreślił w poniedziałek w oświadczeniu szef dyplomacji USA Antony Blinken. Zapowiedział podjęcie dodatkowych "odpowiednich kroków" wspólnie z sojusznikami USA.

"Stanowczo potępiamy decyzję prezydenta Putina, by uznać tzw. +Doniecką i Ługańską republiki ludowe+ za +niepodległe+" - napisał sekretarz stanu USA w oświadczeniu. Dodał, że decyzja Kremla stanowi "jasny atak na suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy".

Blinken zapowiedział - w ślad za Białym Domem - podpisanie przez prezydenta Joe Bidena sankcji, zakazujących jakichkolwiek inwestycji i handlu z okupowanymi terytoriami, co ma w zamierzeniu "nie dopuścić, by Rosja zyskała na tym rażącym pogwałceniu prawa międzynarodowego".

Zapowiedział także podjęcie kolejnych "odpowiednich kroków w odpowiedzi na te niesprowokowane i nieakceptowalne dzialania Rosji", w koordynacji z sojusznikami.

Komentując sprawę na Twitterze, Blinken stwierdził, że uznanie przez Rosję donbaskich parapaństw "wymaga szybkiej i stanowczej odpowiedzi".

Obecność rosyjskich wojsk w Donbasie nie są nowym krokiem, ale bardziej otwartym przedstawieniem sytuacji, która już w istocie istniała - powiedział w poniedziałek wysoki rangą przedstawiciel Białego Domu. Zapowiedział jednak, że USA we wtorek nałożą kolejne sankcje na Rosję.

"Będziemy uważnie obserwować i oceniać rosyjskie działania i odpowiadać na nie w odpowiedni sposób. Ale chciałbym przypomnieć wszystkim, że Rosja przesuwająca żołnierzy do Donbasu nie jest nowym krokiem, bo Rosja miała tam swoje siły przez ostatnie osiem lat" - powiedział przedstawiciel Białego Domu podczas telekonferencji prasowej.

Odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy oficjalne wprowadzenie wojsk przez Rosję do nowo uznanych przez nią "republik ludowych" stanowi "dalszą agresję", która uruchomi falę dotkliwych sankcji, jaką zapowiadały USA. Mimo ponawianych pytań na ten temat, przedstawiciel administracji nie dał jasnej odpowiedzi.

Zapowiedział natomiast, że we wtorek USA wraz z sojusznikami podejmą kolejne kroki, prawdopodobnie sankcje, przeciwko Rosji w odpowiedzi na uznanie donbaskich "republik". Będą to kroki podjęte poza zapowiedzianym już w poniedziałek przez Biały Dom zakazem inwestycji i handlu z tymi terytoriami.

Urzędnik zasugerował, że zdaniem administracji uznanie parapaństw nie będzie ostatnim aktem eskalacji przez Rosję, bo rosyjskie wojska nadal kontynuują przygotowania do inwazji Ukrainy. Ocenił, że poniedziałkowe przemówienie rosyjskiego prezydenta Władimira Putina było próbą usprawiedliwienia rozpoczęcia wojny przeciwko Ukrainie

"To był atak na samą ideę suwerennej i niepodległej Ukrainy. On [Putin] jasno wyłożył, że uważa Ukrainę historycznie za część Rosji i podał kilka fałszywych stwierdzeń na temat intencji Ukrainy w celu usprawiedliwienia możliwych działań zbrojnych" - powiedział urzędnik. Zapowiedział jednak, że USA nadal będą dążyć, by do wojny nie doszło.

Tematy:
Autor:
Polska Agencja Prasowa

Opracowanie:
Brak nazwy

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię