Na polu zobaczyłem taki jakby grzybek poeksplozyjny. Mocne uderzenie dwa razy, błyski, straż pożarna pojechała. Wszyscy byli przerażeni. Widziałem przewróconą przyczepę, widziałem ten traktor, ten budynek rozsypany. Nikt się nie spodziewał, ze tutaj się stanie coś takiego. Zrobiła się nerwowa sytuacja, ludzie są troszkę przestraszeni. Byłem dwa razy kontrolowany, jest dużo wojska.
Przewodów to niewielka miejscowość licząca kilkuset mieszkańców oddalona od granicy z Ukraina o 6 km.