Poseł Wilk został w czwartek wieczorem wyproszony przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię z sali obrad.
"Zdaje się, że nie jest pan w stanie uczestniczyć w obradach" - mówił marszałek przed blokiem głosowań.
Wcześniej, podczas gdy w Sejmie przemawiał premier Donald Tusk, Wilk pokrzykiwał, za co upomniała go wicemarszałek Dorota Niedziela. Z sali wyprowadził go inny poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek.
Posłowie będą badani alkomatem?
Marszałek Hołownia poinformował w piątek, że zlecił Kancelarii Sejmu przygotowanie rozwiązań, które pozwolą badać posłów alkomatem. "Nie ma zgody na warcholstwo. Kończymy długą tradycję tolerowania obecności pijanych posłów" - napisał na platformie X. Dodał, że złoży wniosek o ukaranie posła Wilka najwyższą możliwą karą - 20 tys. zł
Szef klubu Konfederacji Grzegorz Płaczek pytany o Wilka zapewnił, że jego klub "nie przejdzie obojętnie" wobec tej sprawy. Jak dodał, zanim jednak zapadną jakiekolwiek decyzje sam musi z Wilkiem porozmawiać.
Wilk przeprasza
Później w piątek Wilk we wpisie na portalu X przeprosił za swoje zachowanie.
"Bardzo przepraszam wszystkich za moje wczorajsze zachowanie. Oddaję się do dyspozycji klubu. Starałem się sumiennie wykonywać obowiązki posła, ale przegrywam z chorobą alkoholową. Podejmowałem próby, żeby temu zaradzić, jednak, jak się okazało, te próby zawiodły. Nie zawieszam rękawic - walczę dalej. Moim kolejnym krokiem będzie terapia i poddanie się leczeniu" - podkreślił.
Marszałek Sejmu na konferencji prasowej w Sejmie zauważył, że to nie jest pierwsza "przygoda posła Wilka w stanie, który uniemożliwia logiczny z nim kontakt".
"Zakładam, że może być chory. Zakładam, że może mierzyć się z jakimiś bardzo poważnymi problemami. W związku z tym także, jako marszałek Sejmu, deklaruję, że jeżeli nie wie, gdzie szukać pomocy, to my, jako Kancelaria Sejmu, pomożemy. I mówię to bez żadnego podstępu" - zadeklarował Hołownia.