Od 27 lat czy dowożona na spacery przez rodziców, czy sama, pokonywałam trasę między ogródkami działkowymi Olsza od strony ul. Grochowskiej (droga na ilustracji zaznaczona na czerwono). Wczoraj jak prawie codziennie chciałam tamtędy na autobus na przystanek Narzymskiego, jakie było moje zaskoczenie, gdy moim oczom ukazała się w połowie drogi brama zamykająca przejście, zamknięta na kłódkę, ktoś wydzielił kawałek drogi jako swój i tym samym zamknął przejście.
Nie wiem, jak wyglądają sprawy własności, czy była to samowolka, czy może za zgodą władz miasta, ale czemu nie ma znaku ostrzegającego, że jest to droga prywatna albo ostrzeżenie, że jest to ślepy chodnik?
Jak po jednej stronie są to ogródki działkowe, to od strony Białuchy chyba nie są to legalne działki? Trasą przechodzą dzieci wracający w roku szkolnym ze SP 75, pamiętam, że w trakcie lekcji WFu biegaliśmy tą trasą, przechodzą osoby starsze, dla których zawrócenie się i przejście na około ulicą Grochowską na pewno nie będzie łatwe i pozbawione wysiłku.
Nie rozumiem tej sytuacji. Bardzo proszę o zajęcie się sprawą.
Z poważaniem,
Słuchaczka
Przypominamy: to nie jest artykuł redakcji Radia Kraków. Został nadesłany przez słuchacza. Chcesz się podzielić jakąś informacją? Zobaczyłeś coś ciekawego dotyczącego Krakowa, Małopolski i mieszkańców naszego regionu? Tu możesz skorzystać z naszego formularz