Zgodnie z przekazanymi PAP przez policję informacjami, 59-letni ksiądz zmarł we wtorek podczas próby przetransportowania go do szpitala. Wcześniej służby medyczne wezwane przez policjantów bezskutecznie reanimowały kapłana.

Dzień wcześniej, w poniedziałek, policja poinformowana o przebywającym w izolacji księdzu dwukrotnie była z wizytą na plebanii. "Ksiądz się pokazał, nie zgłaszał problemów" – powiedział PAP rzecznik prasowy bocheńskiej policji Łukasz Ostręga.

We wtorek sanepid zadzwonił na policję z informacją, że nie może się skontaktować z proboszczem i poprosił funkcjonariuszy o sprawdzenie, czy z chorym wszystko w porządku.

Wysłanemu na plebanię patrolowi nikt nie otwierał drzwi. Funkcjonariusze ustalili, kto może mieć klucze do budynku. Odpowiednio zabezpieczony policjant wszedł do środka i zastał księdza leżącego w łóżku. "Jego stan był ciężki, był tak osłabiony, że nie mógł mówić. Wezwano pogotowie" – relacjonował rzecznik prasowy policji w Bochni.

Medykom nie udało się uratować życia proboszcza – zmarł w trakcie próby przetransportowania do szpitala, po bezskutecznych reanimacjach.

Prokuratura Rejonowa w Bochni sprawdza, czy nie doszło do przestępstwa w związku ze śmiercią Romana Kopacza.

"Na chwilę obecną śledztwo nie zostało wszczęte, ponieważ nie zachodzi uzasadnienie podejrzenia popełnienia przestępstwa" – wyjaśniła PAP z-ca prokuratora rejonowego Barbara Grądzka. Jak podkreśliła, prokuratura w szczególności ustala prawidłowość postępowania dotyczącego umieszczenia w izolacji domowej osoby, u której stwierdzono dodatni wynik badania w kierunku koronawirusa. Do tej pory w sprawie nie przesłuchano nikogo.

Rzeczniczka prasowa wojewody małopolskiego Joanna Paździo poinformowała PAP, że przyczyną zgonu kapłana nie była choroba COVID-19, wywołana przez koronawirusa. "Potwierdziły to przeprowadzone czynności wyjaśniające i ocena medyczna. Przypomnijmy. Mężczyzna, o którym mowa, po laboratoryjnym potwierdzeniu zakażenia koronawirusem przebywał w izolacji domowej, co oznacza, że wedle oceny lekarskiej nie było wskazań do jego hospitalizacji" – zaznaczyła rzeczniczka wojewody.

Również rzeczniczka prasowa Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie Dominika Łatak-Glonek podkreśliła, że mężczyzna przebywał w izolacji domowej, ponieważ lekarz, oceniając stan zdrowia kapłana, nie stwierdził potrzeby hospitalizacji.

Roman Kopacz był proboszczem parafii Matki Bożej Królowej Polski w Drwini od 2007 r., był także kapelanem strażaków gminy Drwinia. Pogrzeb duchownego odbył się w czwartek w Trzcinicy koło Jasła – w ograniczonym (by zapobiegać szerzeniu się epidemii) gronie rodzinnym.

Z powodu śmierci ks. Romana Kopacza list do jego parafian wystosował biskup tarnowski Andrzej Jeż.

 

PAP/bp