Kosiniak-Kamysz miał jednego rywala w głosowaniu - radnego mazowieckiego sejmiku wojewódzkiego, Mirosława Augustyniaka. Pokonał go jednak w bezpośrednim głosowaniu. Nowy szef ludowców ma 34 lata. Był dotąd wiceprezesem partii, a od 2011 roku - ministrem pracy w rządzie Ewy Kopacz. W ostatnich wyborach po raz drugi z rzędu został wybrany posłem na Sejm.
Kosiniak-Kamysz zastąpi Janusza Piechocińskiego, który kierował ugrupowaniem przez ostatnie trzy lata. W ostatnich wyborach parlamentarnych PSL miał ledwie ponad 5 procent poparcia, co przełożyło się na 16 mandatów, a sam Piechociński nie dostał się do Sejmu. Dzisiejsza Rada Naczelna rozliczała władze PSL z tego wyniku. Oprócz wyboru nowego lidera, ludowcy odwołali też cały skład Naczelnego Komitetu Wykonawczego, w którego skład wchodzą między innymi prezes, wiceprezesi, sekretarze i skarbnik partii.
Kosiniak-Kamysz do ubiegania się o funkcję prezesa partii był po wyborach parlamentarnych namawiany przez wielu polityków PSL, ale konsekwentnie odmawiał; do startu w walce o fotel szefa partii był namawiany również podczas piątkowej narady władz PSL, gdzie zadeklarował, że do sobotniej Rady Naczelnej podejmie ostateczną decyzję. Na dzisiejszym posiedzeniu ludowcy rozliczają ostatnie wybory parlamentarne. Ledwo przekroczyli próg wyborczy, a w Sejmie mają zaledwie 16 posłów. Wcześniej ich szef Janusz Piechociński zapowiadał wynik dwucyfrowy i rolę języczka u wagi oraz to, że PSL będzie elementem wielkiej koalicji z PiS i PO.
PAP/ RK/ IAR/bp