„Od dawna wskazujemy, że w Polsce brak podstawowych uregulowań prawnych w zakresie ochrony powietrza. Brak norm jakości węgla – przez co w gospodarstwach domowych spalany jest wysoce zanieczyszczony węgiel złej jakości. Brak norm emisyjnych dla kotłów – przez co każdego roku na polski rynek trafia 140 000 nowych pozaklasowych pieców, zwanych popularnie kopciuchami, w których można spalić wszystko, również odpady. Chociaż weszła w życie ustawa antysmogowa to samorządy nie chcą z niej korzystać. Dzięki ustawie można byłoby wyeliminować najbardziej trujące piece pozostawiając przy tym możliwość stosowania węgla i drewna w nowoczesnych kotłach. Jest to więc potencjalnie silne narzędzie do walki z zanieczyszczeniem powietrza i powinno być stosowane, szczególnie na terenie najbardziej zanieczyszczonych województw” - mówi Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego.
Jeśli Trybunał przychyli się do skargi Komisji, Polska może zacząć płacić bardzo wysokie kary. Jak podaje Najwyższa Izba Kontroli to nawet 4 mld zł rocznie, do czasu aż jakość powietrza nie ulegnie poprawie. Według wyliczeń Komisji Europejskiej, z powodu zanieczyszczenia powietrza każdego roku w Polsce przedwcześnie umiera 43 000 osób.
Według KE przez co najmniej pięć ostatnich lat, w tym w roku 2014, dobowe dopuszczalne wartości pyłu zawieszonego w powietrzu (PM10) były stale przekraczane w 35 spośród 46 stref jakości powietrza w Polsce. Ponadto w dziewięciu strefach stale przekraczane były również roczne dopuszczalne wartości.
KE uznała, że środki legislacyjne i administracyjne podjęte do tej pory w Polsce w celu ograniczenia tych nieprzepisowych wartości są niewystarczające.
"Zaledwie 5 proc. spraw prowadzonych przez Komisję Europejską przeciwko państwom członkowskim trafia do Trybunału, więc tę skargę należy odebrać jako bardzo surowe ostrzeżenie" - oceniła w komentarzu przesłanym PAP Małgorzata Smolak z fundacji Client Earth.
Jak przypomniała, ostatni raz Komisja oficjalnie upomniała Polskę w sprawie przestrzegania norm jakości powietrza w lutym tego roku, a w odpowiedzi nasz resort środowiska przesłał do Brukseli Krajowy Program Ochrony Powietrza (KPOP) oraz nowelizację prawa ochrony środowiska (tzw. poprawkę antysmogową).
"Komisja oczekuje od Polski zdecydowanych i skutecznych działań, tymczasem KPOP to jedynie dokument planistyczny, a ustawa antysmogowa wprawdzie zapewnia niezbędne instrumenty do walki z problemem, ale ich wykorzystanie pozostawia do decyzji samorządom. Żaden z dokumentów nie gwarantuje więc realnej poprawy jakości powietrza, co zostało uznane za niesatysfakcjonujące" - oceniła ekspertka.
Jej zdaniem, aby uniknąć niekorzystnego wyroku oraz wiążącej się z nim dotkliwej kary finansowej, Polska będzie musiała wykazać teraz, że podejmuje realne działania, takie jak krakowski zakaz palenia paliwami stałymi na obszarze miasta, który odbił się szerokim echem.
Unijna dyrektywa dotycząca jakości powietrza i czystszego powietrza dla Europy zobowiązuje państwa członkowskie do ograniczenia narażenia obywateli na pył zawieszony. W przepisach ustanowiono zarówno roczną dopuszczalną wartość stężenia (40 mikrogramów na metr sześcienny), jak i dobową dopuszczalną wartość stężenia (50 mikrogramów/m3), której nie można przekroczyć więcej niż 35 razy w ciągu roku kalendarzowego.
W przypadku przekroczenia dopuszczalnych wartości państwa członkowskie muszą przyjąć i wdrożyć plany ochrony powietrza, przewidujące działania pozwalające skrócić do minimum okres przekroczenia pułapów.
Źródłami emisji małych cząstek stałych lub pyłu PM10 (czyli cząstek stałych o średnicy mniejszej niż 10 mikronów) są przemysł, pojazdy, domowe systemy grzewcze i rolnictwo. Cząstki pyłu mogą powodować astmę, schorzenia układu krążenia, nowotwory płuc i prowadzić do przedwczesnej umieralności, która przekracza roczną liczbę zgonów w wyniku wypadków drogowych.
Jakość powietrza to problem wielu krajów UE. Komisja Europejska prowadzi w tej sprawie postępowania wobec 16 państw.
Przeczytaj także: Darmowe przejazdy dla kierowców, niższy próg alarmowy. Kraków walczy ze smogiem
(RK,PAS/ew)