ZIKiT podjął decyzję o likwidacji miejsc parkingowych na ulicach Krakowska (od Placu Nowego do Dietla), Dietla, Stradomska, Meiselsa, Starowiślna (od Berka Joselewicza do Dietla) nie konsultując tego z mieszkańcami, właścicielami kamienic oraz firm i ich pracownikami. Nie potrafię zrozumieć, jak lekką ręką można doprowadzać do bankructwa małe i średnie firmy decyzjami, które nie zostały poparte żadnymi badaniami, które dałyby odpowiedź na to jak wspomniane zmiany wpłyną na lokalną społeczność czy biznes. W Krakowie od pewnego czasu działa pewna grupa aktywistów dla których jedynym rozwiązaniem problemów komunikacyjnych jest rower. Każdy z nas doskonale wie, że rower sprawdza się w określonych warunkach i nie jest rozwiązaniem uniwersalnym. Jest wiele zawodów, których wykonywanie nie pozwala na jazdę na rowerze, podobnie sytuacja wygląda w przypadku zakupów, nie z każdego sklepu możemy wrócić z zakupami do domu rowerem. Aktywiści na powyższe zarzuty odpowiadają arogancko "czas się przebranżowić", "właściciele firm nie potrafią prowadzić swojego biznesu". Te wszystkie działania nie mają nic wspólnego z demokracją ani z tworzeniem zrównoważonego transportu.
Rządzący miastem od wielu lat temat budowy metra zamiatają pod dywan, a problemy z parkowaniem aut rozwiązują zakazami, nakazami, separatorami i słupkami, ale czy to są te nowoczesne rozwiązania stosowane w miastach Europy zachodniej, na które często powołują się wspomniani aktywiści i urzędnicy? Bardzo często z ich ust padają nazwy miast Amsterdam, Londyn czy Wiedeń. Wszystkie te miasta posiadają rozbudowany system komunikacji zbiorowej jak chociażby Wiedeń, w którym do dyspozycji mamy metro, tramwaj, autobus, kolej aglomeracyjną oraz rower. W Wiedniu zanim zamknięto dla ruchu aut ulicę Mariahilferstrasse umożliwiono ludziom dojazd metrem oraz autobusem. Metro posiada dużą przepustowość i kursuje z dużą częstotliwością (co 3 minuty w ciągu tygodnia i co 7 minut w weekendy i święta). Ponadto jest bardzo dużo parkingów. To wszystko sprawia, że władze mogą sobie pozwolić na wprowadzanie tak drastycznych rozwiązań jak zakaz poruszania się autami po wyznaczonym obszarze za wyjątkiem mieszkańców, a właśnie taki zakaz ZIKiT zafundował ludziom na placu Nowym, uliczkach dochodzącymi do placu oraz na Podzamczu.
Chciałbym, aby ktoś zajął się tym tematem obiektywnie i nie był stronniczy tak jak to ma miejsce obecnie. W ten sposób narastają konflikty społeczne, a małe i średnie firmy, które mają największy udział w PKB upadają. Odsuwanie problemu na bok i unikanie inwestycji jak metro czy parkingi nie rozwiązują i nie rozwiążą problemu komunikacji i parkowania w Krakowie. Dodam tylko, że zastanawiająca jest walka z autami w centrum przy jednoczesnym wydawaniu pozwoleń na budowę apartamentowców i biurowców w centrum miasta. Człowiek zastanawia się gdzie tutaj logika?
Patryk
Przypominamy: materiał został nadesłany przez słuchacza. Chcesz się podzielić jakąś informacją? Zobaczyłeś coś ciekawego dotyczącego Krakowa, Małopolski i mieszkańców naszego regionu? Tu możesz skorzystać z naszego formularza