Przez niemal rok, na sporym terenie miejscowości, telefony komórkowe były bezużyteczne. Na szczęście teraz znowu działają. "Wielka radość. Wróciła do nas cywilizacja. Bez telefonów było ciężko. Najgorzej miały firmy. Wszyscy dostawcy się posługują telefonami. Wtedy trzeba było korzystać z telefonu stacjonarnego. Ja miałam, ale niektórzy zrezygnowali i mieli problem. Jest jednak obawa, że znowu wyłączą" - mówią mieszkańcy Rajbrotu.
Urzędnicy przekonują w rozmowie z reporterem Radia Kraków, że teraz nadajnik w Rajbrocie ma już wszystkie potrzebne pozwolenia i nie ma obaw, że będzie musiał być ponownie wyłączony. Tymczasem Maria Piskier z biura prasowego Orange Polska przekonuje, że przed rokiem nadajnik wcale nie został oficjalnie uruchomiony. Zdaniem operatora, wtedy był tylko testowany.
Przypominamy: Mieszkańcy Rajbrotu nie mają zasięgu przez protest
(Bartłomiej Maziarz/ko)