„Już nawet najbliżsi współpracownicy Putina patrzą na niego jak na wariata. Boi się, bo wie, że w kraju takim jak Rosja, politycy, którzy tracili wszystko, kończyli się zaskakująco szybko. Nie udało mu się połknąć militarnie Ukrainy, nie zaatakuje też dalej. Wie, że przegrał. Musi przynajmniej na użytek wewnętrzny wyjść z tego twarzą” - ocenia w rozmowie z reporterem Radia Kraków Piotr Cywiński.
Dyrektor Muzeum Auschwitz pytany o to, czy zgadza się też z porównaniem dokonań armii rosyjskiej w Ukrainie do działań Armii Czerwonej choćby na terenie Polski, odpowiada w ten sposób: „Nie znam innej tak karnej formacji społecznej jak wojsko. Natomiast, jeśli zachowuje się bezkarnie, nieludzko, ohydnie, to znaczy, że padł taki rozkaz” - mówi. Czy mit „walki z nazizmem” w kontekście obrazów zarejestrowanych w Buczy, Irpieniu, Mariupolu i innych ukraińskich miastach wreszcie upadnie? „Nie wiem” - przyznaje otwarcie Cywiński. „Wielokrotnie rozmawiałem z różnymi Rosjanami; i ze świetnymi demokratami, budującymi wizje obywatelskie, ale i – siłą rzeczy – ludźmi systemu. Siła propagandy jest tak ogromna, że to aż nieprawdopodobne. Tam, jeśli Kreml powie, że dwa plus dwa daje pięć, to nieważne czy to będzie prawda. To zostanie zastosowane” - podkreśla.
Jeśli nie obrazy, to może sankcje uświadomią Rosjanom, w jaki konflikt się zaangażowali? „Do górnej warstwy to dotrze. Ta szeroka, niemal 90% warstwa pojedzie na daczę, zasadzi ziemniaki i przetrwa. Są w stanie przetrwać niewyobrażalnie wiele. Nie wierzę w rewolucję. Natomiast ta górna warstwa przez ostatnie lata zażyła wielu luksusów. Raptem dziecko nie pójdzie na studia, nie ma wakacji, nie ma willi na Lazurowym Wybrzeżu, firma de facto przestała funkcjonować, karty nie działają. To musi być dla nich straszne, bo nagle uświadomili sobie, że nie różnią się niczym od przeciętnego człowieka. Miło na to patrzeć” - dodaje Cywiński.
Dyrektor Auschwitz nie wierzy w szybkie osądzenie zbrodniarzy wojennych. „Niestety przykład Jugosławii, Kambodży pokazuje, że nie radzimy sobie z osądzaniem w tej kwestii. Samych SSmanów osądzono bodaj 1650 na 70 tysięcy pracujących w obozach. Tylko w obozach, nie w całym systemie” - zwraca uwagę. „Mam jednak ogromną nadzieję, że do osądu dojdzie. Każdy bowiem powojenny sygnał wysyłany do opinii światowej polityków, że jest przeszkoda w osądzaniu, jest sygnałem bezwzględnie zachęcającym kolejnych morderców do mordowania” - podkreśla Cywiński.
Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już ponad 40 dni. Za miesiąc, 9 maja, Rosjanie będą świętować Dzień Zwycięstwa II w. św.. „Życzyłbym Ukrainie by ten konflikt zakończył się choćby i dziś. Ale trochę nie wierzę, by zdarzyło się to w ciągu miesiąca. Może ten Dzień Zwycięstwa będzie, w zaciszach rosyjskich domów, okazją do refleksji. Bo mit wielkiej zwycięskiej rosyjskiej armii upadł. Tak samo jak padał w Czeczenii i Afganistanie. To na pewno zaboli Rosjan w takim dniu” - mówi Piotr Cywiński.
Jak poinformował dziś Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy w tym czasie rosyjskie straciło już około 19 tysięcy żołnierzy.