"Powiedziałbym, nie wchodząc w to, co przekazały inne kraje, że oni (Ukraińcy) otrzymali dodatkowe platformy i części, by mogli zwiększyć rozmiar swojej floty samolotów" - powiedział Kirby podczas konferencji prasowej. Jak dodał, w efekcie tej pomocy Ukraina dysponuje większą liczbą samolotów, niż dwa tygodnie temu. Zaznaczył też, że USA pomogły w transporcie części, ale nie całych samolotów.
Odnosząc się do środowej wizyty szefa MON Mariusza Błaszczaka i spotkania z szefem Pentagonu Lloydem Austinem, rzecznik zapowiedział, że sytuacja na Ukrainie i pomoc wojskowa będzie jednym z głównych tematów rozmów. W czwartek Austin będzie o tym rozmawiać również z czeskim ministrem obrony. Urzędnik stwierdził też, że na razie nie prowadzi szczegółowych rozmów na temat przyszłego stałego rozmieszczenia wojsk USA w Europie.
"Prowadzimy wstępne dyskusje tu w tym budynku na temat, jakie powinno być nasze długoterminowe rozmieszczenie wojsk i bylibyśmy głupi, gdybyśmy tego nie robili, biorąc pod uwagę zmiany w sytuacji bezpieczeństwa w Europie" - powiedział Kirby. "Ale jeśli chodzi o szczegółowe negocjacje z innymi krajami o tym, gdzie siły powinny być rotacyjne, a gdzie stałe, albo jaka powinna być liczebność, jeszcze nie jesteśmy w tym miejscu" - dodał.
Odpowiadając na pytanie o to, dlaczego pomoc wojskowa dla Ukrainy dociera "w kawałkach", Kirby oceniał, że każdy pakiet skrojony jest pod aktualne potrzeby ukraińskich sił zbrojnych i charakteru walk, a także zdolności do ich przyjęcia przez Ukrainę. Dodał, że USA są w stałym kontakcie z Ukrainą na temat potrzeb Kijowa.
Pytany o sytuację w obleganym przez Rosjan Mariupolu, gdzie ukraińskie wojska bronią się na terenie zakładów Azowstal, rzecznik resortu ocenił, że upadek miasta nie musi być przesądzony.
"Ukraińcy oczywiście chcą utrzymać Mariupol (...) i odważnie się o niego biją. Nie będę spekulował, ile czasu jeszcze wytrzymają i szczerze mówiąc, nie jesteśmy skłonni zaakceptować tego, co mówią niektórzy krytycy, że upadek jest nieunikniony" - powiedział.