"Jeśli potrzebujesz pilnej pomocy medycznej lub posiadasz skierowanie do leczenia szpitalnego – zgłoś się do Izby Przyjęć. W pozostałych przypadkach zgłoś się do lekarza Podstawowej Opieki Zdrowotnej – POZ lub do Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej – NPL" – taki komunikat wywiesił przy swoim wejściu głównym Szpital Dziecięcy im. św. Ludwika w Krakowie. Na plakacie w języku ukraińskim i polskim jest też lista z adresami najbliższych POZ.
W stolicy Małopolski to właśnie szpital św. Ludwika jest położony najbliżej dworca głównego, gdzie przyjeżdża najwięcej uchodźców w mieście i gdzie jest punkt recepcyjny i punkty pomocowe. Przedstawiciele personelu medycznego zauważają, że część dzieci zamiast do lekarza pierwszego kontaktu w przychodni POZ trafia do tutejszej szpitalnej izby przyjęć.
"Osoby, które przychodzą na izbę przyjęć, mówią, że tak zostały poinformowane, że tu mogą się zgłosić z każdym problemem medycznym” – powiedziała PAP pediatra Aleksandra Zima ze Szpitala Dziecięcego im. św. Ludwika. W jej ocenie obywatele Ukrainy, uciekający przed wojną, są niedoinformowani jeśli chodzi o miejsca, w których mogą uzyskać pomoc medyczną – nie mają właściwych numerów telefonów, nie mają adresów innych placówek medycznych, właściwszych dla konkretnych dolegliwości.
Według szacunków pediatry od 30 do 50 proc. dzieci uchodźców, które przychodzą na izbę przyjęć, powinno udać się do przychodni POZ, ponieważ ich infekcje nie są groźne – chodzi głównie o katar i stany podgorączkowe. W takich przypadkach wystarczy badanie lekarskie i przepisanie leków.
"Nie chodzi tutaj o nasz, personelu medycznego, komfort, ale o bezpieczeństwo pozostałych pacjentów. Pamiętajmy – izby przyjęć i SOR-y to miejsca docelowo zarezerwowane dla pacjentów w stanie ciężkim, wymagających natychmiastowej pomocy; tu też trafiają dzieci ze skierowaniami z POZ” – zwróciła uwagę lek. Aleksandra Zima.
Od poniedziałku do piątku izba przyjęć w szpitalu św. Ludwika pęka w szwach. Mniej pacjentów jest w weekendy. „Przyjmujemy każde dziecko, niezależnie od narodowości. Nikogo nie faworyzujemy. O kolejności przyjęcia decydują lekarze w zależności od wstępnie przeprowadzonego wywiadu. Dzieci w poważnym stanie przyjmowane są pierwsze” – opisywała pediatra.
Jak zauważyła, często to ukraińscy rodzice z dziećmi czekają najdłużej w kolejce – ponieważ wstępna kwalifikacja wykazała, że ich problem nie wymaga pilnego zaopatrzenia w ramach izby przyjęć. Zdarzają się pojedyncze osoby zniecierpliwione i roszczeniowe. „Po raz kolejny dochodzimy do kwestii niedoinformowania. Nie rozumieją specyfiki miejsca, że tu to pilność przypadku decyduje o kolejności przyjęcia, a nie kolejność przyjścia” – zaznaczyła lekarz.
Z obserwacji pediatrów wynika, że miejsce covid zastąpiły liczne inne infekcje – w tym nieżyty żołądkowo-jelitowe. Infekcje te dotykają dzieci bez względu na narodowość. Większość miejsc pediatrycznych jest zajętych w krakowskich szpitalach. Według informacji PAP bywały sytuacje, że dzieci wymagające hospitalizacji musiały być przekazywane do innych placówek w mieście, a także do szpitali w innych miastach Małopolski.
Wojewódzki Szpital Dziecięcy im. św. Ludwika od wybuchu wojny hospitalizował ponad 120 dzieci uchodźców na różnych oddziałach, głównie pediatrycznym i neurologicznym. Placówka specjalizuje się m.in. w leczeniu chorób rzadkich dzieci.
W szpitalu tym w tłumaczeniach z języka ukraińskiego na polski i na odwrót pomagają wolontariusze, głównie studenci medycyny, ale i tłumacze przysięgli, którzy zaoferowali pomoc w godzinach największego obłożenie na izbie przyjęć.
Ukraińcy uciekający przed wojną mogą liczyć na darmową pomoc medyczną na takich samych zasadach jak polscy pacjenci. Całodobowa, bezpłatna infolinia medyczna NFZ prowadzona w języku polskim i ukraińskim to: 800 190 590. Powstają też kolejne strony internetowe, za pośrednictwem których można znaleźć specjalistę i umówić darmową wizytę – m.in. Lekarzedlaukrainy.pl.