Wiosna 2020 roku była wyjątkowo ciepła i słoneczna. Było w tym coś surrealnego, że zamiast cieszyć się piękną pogodą, planować weekendowe wycieczki i popołudniowe spacery musieliśmy się zmierzyć z wyzwaniem, przed którym nigdy wcześniej jako społeczeństwo i jako poszczególne jednostki, nie stanęliśmy. Pandemia, zaraza, plaga - te pojęcia były nam znane mniej lub bardziej odleglej historii, albo ze szkolnych lektur. Tamtej wiosny okazały się nie literacką fikcją, a głównymi informacjami telewizyjnych, internetowych i radiowych serwisów.
- A
- A
- A
Pandemia, 5 lat później. Co zapamiętaliśmy, co zapomnieliśmy?
Od dnia ogłoszenia pandemii do końca czerwca 2023 roku, w Polsce oficjalnie odnotowano 6 517 852 przypadki zakażenia wirusem Covid 19. Zmarło 119 626 osób.

20 marca 2020 w całym kraju oficjalnie ogłoszono stan pandemii. Kilka dni wcześniej praktycznie zamknięto granice i każdy kolejny dzień przynosił komunikaty o nowych obostrzeniach. Zamknięto przedszkola, szkoły i wyższe uczelnie. Zamknięto parki i lasy i plaże. Zamknięto restauracje i kawiarnie, kina, teatry i muzea, salony kosmetyczne i fryzjerskie, siłownie i baseny.
W działających sklepach spożywczych zaczęły obowiązywać limity klientów i godziny dla seniorów.
W potocznym słowniku pojawiły się nowe słowa: korona, kwarantanna, izolacja, dystans, testy, dezynfekcja, teleporada, zdalna nauka, praca na zdalnym, maseczka i przyłbica.
Wraz z narastaniem lub opadaniem fal zachorowań kolejne powiaty stawały się czerwonymi strefami, by kiedy przypadków Covid było mniej, przechodzić do bezpieczniejszych stref żółtych i zielonych.
Odwoływano konferencje, kongresy i długo wyczekiwane rodzinne uroczystości, a na cmentarzach zmarłych żegnała się tylko garstka żałobników.
Nasze codzienne życie ograniczyło do niewielkiej powierzchni mieszkań. Wygranymi byli właściciele balkonów i przydomowych ogródków. Szczęściarzami mieszkańcy wsi i posiadacze letniskowych domów.

Sypialnie i kuchnie zmieniły z dnia na dzień się w szkolne klasy i biura i przedszkolne sale zabaw. Atmosfera w wielu domach tężała, a zdesperowani rodzice w internetowych sklepach kupowali coraz to nowe zabawki, wieczorami kurierzy dostarczali tzw. wynosy, pizzę, kebaby i sushi z restauracji, które nie mogły przyjmować klientów. Graliśmy w planszówki i piekliśmy chleb. Życie towarzyskie przeniosło się do sieci. Na zoomach obchodziliśmy święta, imieniny i urodziny. Relacje i więzi zostały wystawione na ciężką próbę, i nie wszystkie związki wyszły z niej cało. Za zamkniętymi przed pandemie drzwiami, rozgrywały się nierzadko dramaty: przemoc, samotność i depresja.
Na szpitalnych oddziałach personel zmagał się z nieznanym dotychczas wirusem. Lekarze i pielęgniarki ubrani w kosmiczne kombinezony podłączali kolejnych pacjentów do respiratorów, podawali tlen, i niestety wielokrotnie ich wysiłki nie przynosiły poprawy. Chorzy umierali w samotności, a z bliskimi mogli się pożegnać jedynie na ekranie telefonu czy tabletu.
W DPS rozgrywał się cichy dramat seniorów. Przez długie miesiące obowiązywał zakaz odwiedzin, podobnie jak i na szpitalnych oddziałach. Na oddziałach położniczych, kobiety rodziły dzieci bez wsparcia mężów i partnerów. Pandemiczne zakazy pokazały, że to co dotychczas braliśmy za oczywistość: obecność, rozmowę, dotyk, pocałunek, czułość, może nam zostać odebrane.
W pierwszych tygodniach cały ten surrealny chaos spadł na nas tak niepodziewanie, że ogromna większość z nas podporządkowała się bez oporu pandemicznym rygorom. Z czasem zaczęła dochodzić do głosu przekora i duch rebelii. Maseczki zamiast zasłaniać twarze lądowały na szyi albo w kieszeni. Klubowe imprezy, zwane „koronaparty”, zeszły do podziemia. Fryzjerzy i kosmetyczki odwiedzali klientów w domach, często po zmroku, by nie narażać się na donosy sąsiadów.
Czy ta pandemiczna rzeczywistość została przez nas jako społeczność opisana i przetrawiona? Czy to absolutnie wyjątkowe doświadczenie zagrożenia, niepewności, samotności i żałoby, ale też troski o najbliższych, międzyludzkiej solidarności i poświecenia, zostało przemyślane? Moim zdaniem nie do końca i to zarówno w perspektywie indywidualnej, jak i społecznych mechanizmów. Być może wybuch wojny w Ukrainie, fala uchodźców, nowe zagrożenia i wyzwania zepchnęły doświadczanie pandemii głęboko w społeczną i indywidualną podświadomość.
O tym co zapamiętaliśmy i o tym co zapomnieliśmy z tamtego pandemicznego czasu, w piątą rocznicę wybuchu pandemii Covid 19 rozmawiamy w tym tygodniu w Radiu Kraków. Naszymi gośćmi będą eksperci: m.in. antropolodzy, ekonomiści, nauczyciele i lekarze. Zapraszam.
Marta Szostkiewicz
Komentarze (5)
Najnowsze
-
18:42
Juvenia musi jeszcze zaczekać na pierwszy mecz wiosną. Kraków znów stanie się stolicą rugby
-
18:31
Starowiślna po remoncie jednokierunkowa? Radni chcą ponownych konsultacji
-
17:56
W cyfrowym świecie: dostępność cyfrowa
-
17:17
Są pierwsze ustalenia w sprawie pożaru busa
-
16:28
Ogromny wzrost liczby opinii i orzeczeń o spektrum autyzmu. W Chrzanowie aż o 80 procent
-
16:04
PiS chwali się wynikiem, KO świętuje, a Konfederacja zawodzi
-
15:54
Co namalował psi język. Nietypowa promocja adopcji zwierząt
-
15:48
UrbanTalk WSZiB - wyznacz z nami kierunek zmian.
-
13:40
„Turcja ma zasoby by być ważnym sojusznikiem, ale takim, który też dba o własne interesy”
-
12:10
Jak pandemia zmieniła światową i polską gospodarkę?
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze