Pewna brytyjska kucharka przeżyła szok, kiedy automatyczna kasa w supermarkecie odmówiła jej sprzedaży dwóch limonek argumentując, że mogą one być wykorzystane jako broń. Niejaka Marisa Zoccolan wybrała się do nowego sklepu niedaleko swojego domu w Wallsend, ale kiedy próbowała zapłacić za zakupy w samoobsługowej kasie, dowiedziała się, że jej transakcja wymaga autoryzacji przez kasjera, ponieważ obejmuje niedozwolone przedmioty. Po konsultacji z personelem okazało się, że zastrzeżenia systemu wzbudziła chęć zakupu dwóch cytrusów, ponieważ ich sok może być wykorzystany do pryskania komuś w oczy.
No to przypomina się klasyka. Limonki to nic w obliczu człowieka zbrojnego bananem.
Owocnego weekendu wszystkim życzę.