- Gdy oko piecze i boli, to najczęściej sięgamy po krople do oczu. Jedne nawilżają spojówkę, inne rozjaśniają zmęczone oczy, a jeszcze inne łagodzą podrażnienia. Mam wrażenie, że są dla nas antidotum, bo są dostępne bez recepty. Czy o doborze kropli do oczu powinniśmy rozmawiać z okulistą, czy wystarczy porada farmaceuty?
Zależy od tego, jak długo utrzymują się objawy kliniczne u pacjenta. Jeśli nie ustępują przez dłuższy czas, to należy udać się do lekarza okulisty. Jeśli chodzi o leki, które powodują zbielenie oka, to są leki dostępne bez recepty, ale są one bardzo niebezpieczne. Przynoszą szybką ulgę, więc pacjent coraz chętniej po nie sięga.
- Czyli zaczyna się uzależniać?
Tak, a objawy wracają ze zdwojoną siłą. Ich przewlekłe stosowanie powinno być zakazane - bez kontroli okulistycznej. Przy aplikacji sporadycznej, nic nie powinno się stać.
- Czym innym są krople, które rozjaśniają zmęczone oczy, a czym innym są sztuczne łzy.
Często jest tak, że w leczeniu niektórych schorzeń oka preparaty sztucznych łez są łączone z preparatami, które powodują zblednięcie spojówki. Sztuczne łzy mają na celu nawilżenie powierzchni oka, uzupełnienie niedoboru łez. Mogą być stosowane bez konsultacji okulistycznej, chyba że objawy suchego oka nasilają się, to warto zasięgnąć rady lekarza okulisty. Nawilżanie oka sztucznymi łzami jest leczeniem objawowym, a nie przyczynowym. Natomiast osoby, które pracują w biurach, przy komputerze, gdzie działa klimatyzacja, mogą jak najczęściej korzystać z preparatów sztucznych łez.
- A czy to nie jest tak, że te czynniki zewnętrzne wpływają na powstanie suchego oka?
Tak, to epidemia XXI wieku związana z warunkami codziennego życia. Najczęstszą przyczyną suchego oka jest 3 razy "k" - komputer, klimatyzacja i kaloryfer.