"Unieważnienie małżeństwa to nie jest prawidłowy termin. W kościele albo dochodzi do zawarcia małżeństwa w chwili, gdy młodzi składają sobie przysięgę małżeńską albo nie dochodzi. Czyli to małżeństwo nie powstaje. Wobec tego stwierdzamy nieważność czegość, a nie unieważniamy coś co przez jakiś moment fukncjonowało jako ważne. Różnica jest zasadnicza między działaniem sądów cywilnych. Sąd cywilny zajmuje się małżeństwem i okolicznościami, które nastały w momencie zawarcia przysięgi do dnia rozwodu. Okres narzeczeński sądu nie interesuje. Inaczej sprawę traktuje Kościół" - mówi w rozmowie z Radiem Kraków mecenas Anna Stępniewska-Janowska.
Osobnym zupełnie tematem są przyczyny, które mogą leżeć u podstaw stwierdzenia nieważności małżeństwa.
RK