Po pierwsze podłoże. To z zeszłorocznych skrzynek nie nadaje się zupełnie – jest przerośnięte korzeniami, jest na pewno przesuszone, mogły w nim nagromadzić się patogeny i nadmiar soli mineralnych. Lepiej nim zasilić kompostownik, a sadzonkom roślin rabatowych zapewnić nowe podłoże. Jest mnóstwo gotowych mieszanek przeznaczonych właśnie dla nich, które są przewiewne, ale jednocześnie mają sporą pojemność wodną, sprzyjającą bujnemu rozwojowi.
Po drugie rośliny – wybierając kierujmy się ich wymaganiami odnośnie ilości światła jaka dociera do miejsca gdzie będą rosły. Jedne będą się lepiej czuły w pełnym słońcu (pelargonie, werbeny, argyranthemum, begonie ‘Dragon’, petunie), inne będą wolały cień (fuksje, niecierpki, paprocie). Niech będą silne, dobrze rozkrzewione, z pąkami kwiatowymi, bez pożółkłych czy chorych liści. Sporo czasu (i nawozów i wody i naszych starań) minie, aż słabe sadzonki wzmocnią się na tyle, by dogonić te silniejsze – czasem zwyczajnie szkoda tego czasu oczekiwania i oszczędność jest pozorna.
Podlewanie jest bardzo ważne – dowiedz się koniecznie jakie wymagania mają twoje rośliny, bo zbyt rzadkie lub zbyt częste podlewanie może utrudniać roślinom bujny wzrost i obfite kwitnienie. Jeśli jest upał, a rośliny rosną w pełnym słońcu podlewaj nawet dwa razy dziennie. Wybór pory tez ma znaczenie – najlepiej wykorzystana woda to ta dostarczona wczesnym rankiem lub pod wieczór. Nigdy nie podlewaj roślin w południe i nie polewaj liści wodą przy pełnym słońcu. Można powiększyć pojemność wodną podłoży, szczególnie dla roślin potrzebujących tej wody więcej od innych (np. bidensom) dodając do nich na etapie sadzenia specjalnych żeli, które pochłaniają wody nadmiar, a potem go roślinom oddają.
Dokarmianie – używaj nawozów pełnych dobroczynnych minerałów, a szczególnie potasu, dzięki któremu rośliny zawiązują pąki kwiatowe. Wybór rozmaitych nawozów w sklepach jest ogromny, ale wybieraj takie, które są przeznaczone właśnie dla roślin kwitnących i łatwo się rozpuszczają. Dodawaj ich do każdego podlewania, tyle, że w małej dawce, dzięki czemu zapewnisz roślinom codzienne dokarmienie i unikniesz nadmiernego zasolenia podłoża.
Po piąte – naczynia. Moim zdaniem – im większe tym lepsze. W większych zmieści się więcej podłoża, więcej wody, korzenie będą miały więcej miejsca, by się swobodnie rozrastać. Kwestia do rozważenia – czy ceramiczne czy z tworzyw. Ceramiczne są na pewno cięższe, co bywa zaletą (bo są stabilniejsze) i wadą (jeśli mamy je przenosić). Są też delikatniejsze – bywa, że przypadkowe stuknięcie spowoduje pęknięcie i utratę naczynia. Na pewno plastikowe powinny być skrzynki do zawieszania na barierkach balkonów, bo łatwiej je podnieść i zawiesić, choć lepiej wybrać jedną dłuższą niż dwie krótsze, z przyczyn powyższych. Wspomnieć na koniec trzeba, że naczynia muszą koniecznie mieć otwory odpływowe, przez które będzie miał szansę wydostac się nadmiar wody przy obfitych deszczach. Trzeba też zapewnić naczyniom podstawki, dzięki którym ten nadmiar nie ucieknie zbyt szybko (część się wchłonie dzięki podsiąkaniu), a my będziemy widzieć, że podłoże jest podlane odpowiednią ilością.
Barbara Błaszczyk