Tak niskich poziomów w sądeckich rzekach nie notowano jeszcze nigdy. W Popradzie w okolicach Starego Sącza urządzenia do pomiaru wskazywały w poniedziałek (10 września) zaledwie 22 cm wody w korycie. Przepływająca przez Nowy Sącz Kamienica przypomina bardziej potok niż rzekę a przez Dunajec w niektórych miejscach można przejść po kamieniach nie mocząc stopy.

Główną przyczyna jest oczywiście brak opadów, ale jak twierdzi współpracujący z Polskim Związkiem Wędkarskim sądecki Ichtiolog Leszek Augustyn człowiek też nie jest bez winy. Błędem jest m.in. oczyszczanie brzegów rzek z roślinności i masowe wydobywanie żwiru.

- Rzeki są odsłonięte, wyregulowane, wypłycone - mówi dr. Augustyn. - Proszę zwrócić uwagę, jak wygląda Kamienica. Choćby nawet we Frycowej gdzie na odcinku kilku kilometrów zrobiono sześćdziesięciometrowej szerokości plażę.

To sprawia, że woda w rzekach szybciej się nagrzewa, co zagraża rybom i powoduje intensywne parowanie.

- Temperatura wody w tym roku, w lecie, w Kamienicy osiągnęła 30 stopni celsjusza - alarmuje sądecki ichtiolog.

W ograniczaniu skutków tego zjawiska mogłaby pomóc budowa nawet nie wielkich zbiorników retencyjnych. Plany są ale o ich istnieniu przypomina się zwykle przy okazji powodzi czy jak teraz suszy po czym znikają w urzędniczych szufladach.

Sławomir Wrona