W kolejce do fotela burmistrza Piwnicznej ciekawe jest także, że ustawiają się w niej kandydaci spoza miasta i gminy. Jest w tym gronie m.in. były bliski współpracownik ministra Andrzeja Guta Mostowego - Tomasz Michałowski. Młody polityk, związany wcześniej także z byłym prezydentem Nowego Sącza Ryszardem Nowakiem, przekonuje, że kusi go wyłącznie niewykorzystany dotąd turystyczny potencjał.
To jest potencjał gigantyczny, który jest niewykorzystywany i to tak naprawdę nie dotyczy tylko obecnej kadencji. Te zaniedbania trwały przez rządy trzech kolejnych burmistrzów
- mówi Michałowski.
Tomasza Michałowskiego nie przeraża, że od 2008 roku każdy burmistrz Piwnicznej musiał mierzyć się albo z zapowiedzią, albo ze zorganizowanym referendum. Jedno z nich zakończyło się nawet skutecznym odwołaniem burmistrz Joanny Leśniak.
Ryzyko istnieje zawsze, natomiast ja mam bardzo dobre rozeznanie, jakie są potrzeby mieszkańców i jestem przekonany, bo też już mam pewną wiedzę, że jeżeli się znajdzie dobry gospodarz, ktoś to też ma pewną charyzmę i doświadczenie, będzie mógł wygasić bardzo wiele konfliktów
- komentuje kandydat.
Kolejnym w kolejce jest były kandydat na prezydenta Nowego Sącza, obecnie przewodniczący sądeckiej rady miasta, Krzysztof Głuc. Przebywający dziś za granicą sądecki samorządowiec zastrzega, że decyzja nie zapadła, ale przyznaje, że taki scenariusz jest rozważany. Obecnie rządzący w Piwnicznej burmistrz Dariusz Chorużyk, uważa, że to on sam przyczynił się do tego zainteresowania:
Piwniczna jest na tyle atrakcyjną gminą, jak się okazuje, bo sama w sobie ma wiele walorów, do tego poczyniono wiele inwestycji, że ktoś pewnie przeanalizował, że warto sobie przyjść na taki już wypracowany kapitał. To jest jak w życiu z pokoleniami - jedno pokolenie pracuje, drugie trwoni
By ten kapitał nie został roztrwoniony, burmistrz Dariusz Chorużyk również zapowiada ubieganie się o reelekcję. Dodaje przy tym, że nikt z zewnątrz, bez doświadczenia i znajomości specyfiki gminy nie poradzi sobie z jej zarządzaniem. A doświadczenie Dariusz Chorużyk zdobywał w tej kadencji w typowy dla Piwnicznej sposób mierząc się z dwiema akcjami referendalnymi. W pierwszej nie doszło do głosowania, bo inicjatorzy nie zebrali wymaganej liczby podpisów. W drugiej referendum uznane zostało za nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji.