Dopiero pod koniec maja urzędnicy potwierdzili, że prace opóźnią się o kilka miesięcy, a koszty budowy wzrosną o kolejnych kilka milionów. Kibice czują się oszukani i nie wierzą, że opóźnienie to wina wojny w Ukrainie i pandemii. Twierdzą, że to nierzetelność wykonawcy. Uważają też, że to przez brak stadionu drużyna spadła do drugiej ligi. Używając ostrych słów, domagają się nałożenie kar na firmę.
W środę, 5 lipca oficjalne pismo w tej sprawie dostarczono do Prezydenta Nowego Sącza, Prezesa Klubu Sandecja, Prezesa spółki NIK i firmy wykonującej stadion.