Takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał. Jeszcze w poniedziałek burmistrz Limanowej Władysław Bieda zapewniał wicewojewodę, że chciałby polubownie zakończyć sprawę. Podczas ostatniej sesji Rady Miasta poinformował jednak, że sąd nadał klauzulę wykonalności oświadczeniu, w którym Romowie zobowiązali się do wyprowadzki.
Burmistrz natychmiast też złożył wniosek do komornika o wszczęcie postępowania egzekucyjnego, a do nadzoru budowlanego zawiadomienie o przystąpieniu do rozbiórki budynku. Pozytywna decyzja nadzoru już jest. Władze Limanowej nawet podpisały umowę z firmą budowlaną, którą dokona rozbiórki.
"Ten dom może w każdej chwili się zawalić, a ja nie wezmę odpowiedzialności za życie jego mieszkańców. To nie jest moje widzimisię, to jest stan faktyczny. Nie chcemy nikomu robić krzywdy. Proponowane są im znacznie lepsze warunki, a tymczasem rodzina zamieszkuje w warunkach urągających wszystkiemu" - tłumaczy w rozmowie z Radiem Kraków Władysław Bieda.
"Władze Limanowej w bezwzględny sposób chcą się pozbyć romskiej rodziny – uważa Mieczysław Szczerba, prezes stowarzyszania Bergitka Roma i dodaje: "Skoro burmistrz tłumaczy, że budynek w Limanowej grozi zawaleniem i Romowie koniecznie muszą się stamtąd wyprowadzić, to dlaczego władze miasta nie pomogły wcześniej w jego remoncie? Program rządowy jest od 2001 roku. Dlaczego Limanowa z tego nie korzystała. Mogli przecież nawet kupić jakiś budynek do remontu, zabezpieczyć mieszkania socjalne - nie tylko dla Romów".
Władze Limanowej za pieniądze z rządowego programu kupiły Romom dom w Czchowie. Problem jednak w tym, że władze tej miejscowości ostro sprzeciwiają się przeprowadzce. Wydały nawet zakaz zasiedlenia budynku. Władze Limanowej upierają się jednak przy tym że romska rodzina powinna się tam przeprowadzić. Do eksmisji w Limanowej może dojść w każdej chwili.
(Bartosz Niemiec/ko)