W Kamiannej, malowniczo położonej w Beskidzie Sądeckim, pszczoły ruszyły do pracy. W pasiece „Barć” widać już pierwszy nakrop – to znak, że wiosna naprawdę się zaczęła. Choć początek sezonu nie był łatwy, a marcowe przymrozki zahamowały rozwój roślin, to teraz życie w ulu wraca na właściwe tory.
Pszczółki już od marca pracowały, tylko potem przyszło to oziębienie pogody. Teraz znów do pracy się zabierają
– mówi pszczelarka Dorota Nowak.
Nie wszystko dla ludzi – pierwsze zbiory dla pszczół
Choć pierwsze wiosenne zbiory cieszą oko i serce, niekoniecznie trafią do słoików.
Ten pierwszy zbiór raczej zostawia się pszczołom, dla rozwoju rodziny, żeby doszły do siły
– wyjaśnia Nowak. Pszczoły potrzebują energii, by zbudować silne roje gotowe do dalszego sezonu i kwitnienia letnich roślin.
Miód z mniszka? Tylko przy sprzyjającej pogodzie
Wielką nadzieją tego sezonu jest miód z mniszka – uznawany przez smakoszy za prawdziwy rarytas. Jednak jego pozyskanie zależy w dużej mierze od temperatury.
Mniszek nektaruje w temperaturze powyżej 20 stopni. Niestety, choć pięknie kwitnie, to często jest u nas za zimno
– opowiada pszczelarka.
W samej Kamiannej mniszek często nie zdąży wydać nektaru, ale nadzieje na jego zbiór przenoszą się do niższych, cieplejszych okolic Jeziora Rożnowskiego.
Górska przyroda w swoim tempie
Pasieka „Barć” znajduje się na wysoko położonym terenie, co sprawia, że roślinność budzi się tu później niż w pobliskim Nowym Sączu.
U nas dopiero wszystko jeszcze w pieleszach, jak to mówią. Jabłonie, śliwy, mniszek – wszystko dopiero startuje
– mówi z uśmiechem Nowak.
Różnice w wegetacji między Kamianną a niższymi terenami sięgają nawet dwóch tygodni. To sprawia, że pszczelarze muszą być szczególnie czujni i elastyczni w swoich działaniach.
Zajrzeć do ula – wiosenne porządki
Podczas wizyty w pasiece pszczelarka pokazała, co dzieje się wewnątrz ula. Ramki wypełnione są zarówno zapasem miodu, jak i czerwiem – to dobry znak. Pojawiają się pierwsze trutnie, co zwiastuje początek nastrojów rojowych i przygotowania do hodowli matek pszczelich.
Prognozy? Z nadzieją, ale i ostrożnością
Pogoda pozostaje najważniejszym czynnikiem, który może zadecydować o powodzeniu sezonu. Zbyt mokra wiosna lub przesadnie suchy czerwiec mogą zniweczyć plany. Ale w Kamiannej wszyscy są dobrej myśli.
Przede wszystkim życzy się silnych rodzin pszczelich. Żeby jak już wszystko zacznie kwitnąć, to pszczoły były gotowe
– podkreśla Dorota Nowak.