Kamianna to maleńka miejscowość ukryta wśród gór Beskidu Niskiego. Słynie z pszczelarstwa - niemal w każdym gospodarstwie jest pasieka - nazywana jest też światowym centrum apiterapii. Mieszkańcy nie kryją jednak, że ostatnio miejscowość jest nieco zapomniana. W Kamiannej nie ma sklepu, nie kursują autobusy i nie wszędzie jest zasięg. Są za to piękne krajobrazy, czyste powietrze i woda.
"Jesteśmy 300 metrów nad Nowym Sączem, co sprawia, że mamy wkoło lasy, że mamy bardzo dobry filtr powietrza. Wioska sama jest bardzo ładnie przygotowana, żeby była strefa i ciszy, i zdrowia. Mamy wodę źródlaną we wszystkich domach" - mówi pszczelarz Jacek Nowak, z pasieki Barć w Kamiannej.
Władze gminy Łabowa widzą w tej miejscowości potencjał turystyczny, stąd pomysł na utworzenie strefy uzdrowiskowej.
"Bardzo długa droga nas czeka, jeżeli chodzi o strefę uzdrowiskową, natomiast myślę, że to jest okazja do tego, żeby zdobyć dodatkowe środki na to, żeby od nowa budować Kamianną i Kamianna będzie znowu tętnić życiem" - mówi wójt Marta Słaby.
Część mieszkańców Kamiannej jest zaskoczona tymi planami i obawia się o to, że koszty życia na terenie uzdrowiskowym będą większe. Z-ca wójta Sławomir Rybarski tłumaczy jednak, że strefa uzdrowiskowa to nie to samo co uzdrowisko.
"Strefa uzdrowiskowa wskazuje, że tu jest dobre miejsce do odpoczywania, do leczenia się, natomiast nie ma tutaj ograniczeń dla mieszkańców" - mówi Rybarski.
Władze Łabowej wytypowały cztery miejsca na terenie gminy, w których ich zdaniem mogą występować lecznicze wody. Od mieszkańców Kamiannej usłyszałam, że krążą opowieści o co najmniej jednym takim źródle wody, o nieprzyjemnym zapachu.
Na razie władze szukają źródeł finansowania badań, które rozstrzygną, czy na terenie gminy znajdują się źródła wód leczniczych i czy jest ich na tyle dużo, aby wydobycie było opłacalne. Wyniki badań będą podstawą do złożenia wniosku o utworzenie strefy uzdrowiskowej, ale to praca na co najmniej kilka lat.