Pomimo protestów, drogowcy muszą procedować pierwotny wariant, który zakłada wyburzenie kilkudziesięciu domów, bo inwestycja może stracić dofinansowanie.
- Jeżeli byśmy dzisiaj powiedzieli, że wybieramy nowy wariant, trzeba przez co najmniej 1,5 roku prowadzić wszystkie procedury i badania. Wtedy wydanie decyzji przez panią burmistrz by nastąpiło dopiero za 2-2,5 roku. Ja muszę do ministerstwa wtedy wysłać informację, że tego nie zaczniemy - tłumaczy Maciej Ostrowski, dyrektor krakowskiego oddziału generalnej dyrekcji dróg krajowych i autostrad.
Do pierwotnego wariantu przychyla się również burmistrzyni Jolanta Juszkiewicz, która wyda decyzję środowiskową.
- Mimo że nie wszyscy będą zadowoleni, jednak 90% mieszkańców miasta jest za tym - podkreśla.
Wariant społeczny zakładał, że obwodnica ominie domy.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, obwodnica ma powstać do 2030 roku.