Na początku grudnia Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ma zdecydować, który z trzech oddziałów straży granicznej na południowej granicy Polski ma pozostać, a które zostaną zlikwidowane. Do wyboru są śląski, sudecki oraz stacjonujący w Nowym Sączu oddział Karpacki. Zdaniem posła PO Andrzej Czerwińskiego za jednostką przemawia przede wszystkim jej położenie i ponad 50 mln złotych jakie w ostatnim czasie zainwestowano w bazę oddziału.

-Będzie bardzo trudno przekonać mnie i pewnie jeszcze paru innych posłów z naszego regionu, że wybór Raciborza na oddział to jest dobra decyzja- mówi poseł PO Andrzej Czerwiński. Wiemy ile nakładów trzeba by ponieść, żeby doinwestować ten oddział z drewnianymi stropami, bez możliwości złożenia archiwum- dodaje Czerwiński.

W przyszłym tygodniu małopolscy posłowie PO i PSL chcą rozmawiać na ten temat z wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji Piotrem Stachańczykiem.

Również posłowie PiS i Solidarnej Polski sprzeciwiają się planom likwidacji Karpackiego Oddziału Straży Granicznej. Interpelacje w tej sprawie trafiły do marszałka sejmu. Poseł Solidarnej Polski Andrzej Romanek przypomina, że w opracowanym w 2009 r. projekcie restrukturyzacji Straży Granicznej, Karpacki Oddział miał być zachowany.

- To było założenie MSWiA. Przyjęto, żeby na każdej granicy wewnętrznej unii- mam tu na uwadze przede wszystkim granicę czeską i słowacką- będzie jeden oddział. Zaplanowano wówczas, że z sudeckiego i śląskiego oddziału zostanie tylko jeden, właśnie ten śląski oddział. Natomiast my, jako Karpacki Oddział pozostaniemy- mówi poseł Solidarnej Polski Andrzej Romanek.

Zdaniem posła Romanka, jeśli decyzja o likwidacji oddziału zapadnie, będzie to decyzja polityczna, oparta nie o racjonalne argumenty tylko o partyjny lobbing.


Sławomir Wrona/aw