- Określenie dokładnej liczby aktywnych źródeł smogu jest dziś bardzo trudne - przyznaje dyrektor Tabasz. Oficjalna ewidencja przestała być bowiem wiarygodna. "Kiedy wprowadzono tak zwany dodatek węglowy w wysokości 3000 złotych na paliwa stałe i 1000 złotych na drewno, mieszkańcy zaczęli odkrywać u siebie nowe źródła ciepła. Wtedy ta liczba nam wzrosła o dodatkowe 2500 obiektów. Ludzie zgłaszali różne dziwne rzeczy tylko po to, żeby ten dodatek otrzymać" - dodaje.

Dyrektor Tabasz poinformował również, że miasto zmuszone było zwrócić 2,5 miliona złotych z jednego z programów dofinansowania do wymiany pieców. Powodem był brak chętnych do skorzystania z dopłat.