Basen jest częścią Powiatowego Centrum Sportu w Marcinkowicach, flagowej inwestycji poprzednich władz regionu. Za ponad 30 milionów złotych wybudowano tam też m.in. halę sportową, boiska wielofunkcyjne, korty tenisowe, bieżnie, czy siłownie na świeżym powietrzu. Były starosta Marek Kwiatkowski tłumaczy, że chodziło o stworzenie miejsca, gdzie młodzież mogłaby rozwijać swoje sportowe talenty w każdej dyscyplinie, także w pływaniu.
- Na końcu kadencji zawarłem takie porozumienie z fundacją pani Otylii Jędrzejczak, mieliśmy tam organizować piękne imprezy sportowe. Myślę, że rozkręcilibyśmy ten basen tak, że on byłby znany w województwie małopolskim, ponieważ jest to basen typowy do zawodów sportowych - wyjaśnia.
Problemy techniczne z uruchomieniem obiektu
Kwiatkowskiemu nie udało się jednak uruchomić basenu, bo nie został ponownie wybrany na starostę. Jego następca napotkał natomiast szereg problemów. Najpierw technicznych, ponieważ konieczna była budowa nowego przyłącza energetycznego. Obiekt trzeba też było ratować przed zalaniem, bo jak się okazało Centrum powstało na terenie podmokłym. Później pojawił się problem finansowy – uruchomienie i utrzymanie odkrytego basenu przez kilka miesięcy w sezonie letnim oszacowano na blisko pół miliona złotych. Paweł Łabuda, członek zarządu Powiatu Nowosądeckiego zwraca też uwagę, że basen nie nadaje się do rekreacji, czy nauki pływania, bo to typowo sportowy obiekt.
- Ten basen jest otwarty i nie będzie generował osób chętnych, które przyjadą. To nie jest basen do nauki pływania, tam żaden instruktor nie wejdzie z grupą dzieci, która dopiero stawia swoje pierwsze kroki w pływaniu, bo jest za głęboko - ocenia.
Modyfikacje zbyt kosztowne
Powiat analizował pomysł zadaszenia basenu, by można było z niego korzystać przez cały rok. Nie jest to jednak możliwe ze względów technicznych. Brano pod uwagę także jego spłycenie, ale w tym przypadku okazało się, że jest to zbyt kosztowne. Starosta Tadeusz Zaremba miał nadzieję, że prywatny przedsiębiorca znajdzie pomysł na wykorzystanie basenu. - Brak zainteresowania przetargiem potwierdza, że basen, to nietrafiona inwestycja – mówi.
- To też jest sygnał od fachowców, którzy zajmują się takimi basenami, że w tym miejscu taki basen jednak się nie sprawdzi i nie da się tego ogarnąć w taki sposób, żeby było to funkcjonować z korzyścią dla mieszkańców - twierdzi Zaremba.
Były starosta Marek Kwiatkowski nie zgadza się z tą opinią. Uważa, że basen powinien zostać za wszelką cenę uruchomiony.
- Starajmy się patrzeć rozsądnie, bo przecież baseny nigdzie nie przynoszą zysków. Powinniśmy inwestować w młodzież i przestać już dyskutować, że basen jest za głęboki, za płytki, za krótki. - mówi starosta.
Co dalej będzie z basenem w Marcinkowicach? Trudno w tej chwili powiedzieć. Władze Powiatu Nowosądeckiego nie zdecydowały jeszcze czy nadal będą szukać najemcy obiektu, czy uruchomią obiekt we własnym zakresie.