Zdaniem turystów, Tylicz ma wszystko, co potrzebne, by stać się uzdrowiskiem. Kilka miesięcy temu we wsi powstała też tężnia solankowa, a także wytyczono pętlę rowerową wokół góry Łan i Szubienica. Ciekawostką jest mofeta - to miejsce, gdzie ze szczelin w ziemi wydobywają się, z charakterystycznym bulgotem, pęcherzyki dwutlenku węgla. Zdaniem mieszkańców Tylicz ma też sporą bazę noclegową o wysokim standardzie.
Mieszkańcy już kilka lat temu apelowali do władz Krynicy, aby rozpoczęły starania o przyznanie Tyliczowi statusu uzdrowiska. Podczas zebrań wiejskich w 2020 roku zdecydowano jednak, że lepszym wyjściem będzie rozszerzenie strefy uzdrowiskowej Krynicy o ich miejscowość. Wówczas Tylicza nie będą obowiązywały rygorystyczne przepisy m.in. budowlane, czy środowiskowe. Będzie już jednak mogła być pobierana opłata uzdrowiskowa, ale w mniejszej kwocie niż w Krynicy.
"Jednocześnie uzyskamy dotację uzdrowiskową z budżetu państwa. Te środki, które zbiorą najpierw mieszkańcy w postaci opłaty uzdrowiskowej i później to, co wpłynie z dotacji, czyli dwa razy większa kwota niż jest obecnie, będą przeznaczone na rozwój infrastruktury turystyczno-rekreacyjnej w Tyliczu" – mówi Piotr Ryba, burmistrz Krynicy.
Na budowę nowych atrakcji w Tyliczu, władze Krynicy będą też mogły pozyskiwać dodatkowe dotacje z Unii Europejskiej, czy Urzędu Marszałkowskiego. Już teraz spora część inwestycji realizowanych i planowanych w Tyliczu jest pod kątem rozwoju atrakcji turystycznych.
"Na przykład budowa rekreacyjnego rozlewiska przy potoku Mochnaczka. Chcielibyśmy urządzić mini plażę. Mamy do wykonania na pewno studnię, która obecnie jest zabetonowanym kawałkiem ledwo wystającym z ziemi. Jest to studnia historyczna, z której kiedyś na rynku była pobierana woda" - wyjaśnia burmistrz.
Procedura rozszerzania krynickiej strefy uzdrowiskowej o Tylicz już ruszyła. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to miejscowość zostanie do niej włączona w przyszłym roku.