Okazuje się, że mężczyzna cierpi na chorobę psychiczną. Śledczy nie wykluczają, że mężczyzna mógł być nie tylko świadkiem masakry, lecz jej sprawcą.

Prokuratura bada wszystkie wątki, a jest ich coraz więcej. Po operacji 26-latka do śledczych dotarła dokumentacja medyczna mężczyzny, z której wynika, że cierpi na chorobę psychiczną. Choć jego stan jest stabilny, nie ma z nim logicznego kontaktu.

Tymczasem jego zeznania mogą dać odpowiedź na pytanie, kto 6 listopada zabił jego 46-letnią matkę i 14-letniego brata. Wstępne wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że zginęli oni od ciosów siekierą. To samo narzędzie prawdopodobnie spowodowało obrażenia głowy u 26-latka. Śledczy mają jednak wątpliwości, czy za masakrę jest odpowiedzialny ojciec, który najprawdopodobniej powiesił się, czy też ocalały syn. Prokuratura nie chce zdradzać więcej szczegółów.

Rodzinna tragedia: nie żyją trzy osoby, jedna ranna


(Sławomir Wrona/ko)