Nie milkną kontrowersje wokół włączenia powiatu nowosądeckiego do nowego systemu ratownictwa medycznego w Małopolsce. Od poniedziałku (17 grudnia) telefony 112 i 999 z Sądecczyzny trafiają do dyspozytorni w Tarnowie. Zdaniem posła Mularczyka system jest narzucany powiatom bez wymaganych konsultacji i bez sprawdzenia czy w górzystym terenie wszystkie urządzenia będą działać prawidłowo.

- Tej decyzji z nikim nie konsultowano, a system wciąż budzi wątpliwości – mówi poseł Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk i kieruje doniesienie na wojewodę do prokuratury. - Pan wojewoda wymyślił system zza biurka w Krakowie i wprowadził wbrew protestom społecznym i ratowników – dodaje Mularczyk.

Zdaniem posła Mularczyka wojewoda swoim działaniem naraża zdrowie i życie mieszkańców Sądecczyzny na poważne niebezpieczeństwo. Doniesienie trafi do Prokuratury Generalnej, która wskaże prokuraturę właściwą do prowadzenia tej sprawy.

Sądecki poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Czerwiński nie popiera wniosku do prokuratury, ale przyznaje, że rozumie niepokój posła Mularczyka.

- Nie wykluczone, że dyspozytornia pogotowia powróci do Nowego Sącza – zaznacza Czerwiński. - Decyzje dotyczące dyspozytorni nie są ostateczne. Jeśli ten system będzie miał jakieś wady, a on ma w przypadku Sądecczyzny, bo jesteśmy tego świadkami, to decydenci, którzy będą zatwierdzać ostateczną strukturę, muszą to też brać pod uwagę – podkreśla Czerwiński.