Właściciele stacji narciarskich na razie nie zamierzają rezygnować z prowadzenia biznesu lub przygotowywania i rozbudowywania oferty. Oceny tegorocznego sezonu narciarskiego nie są najlepsze:

"Sezon nie był wymarzony dla nas. Narciarzy było sporo, ale warunki pogodowe nie były zbyt dobre. Zmuszały nas do wykorzystywania systemu naśnieżania. Z tym też był problem, bo z kolei nie było wystarczająco mroźno" - mówi Tomasz Pasieka z Jaworzyny Krynickiej.  

Ta opinia jest dość powszechna i podzielana również przez turystów nawet tych, którzy na narty pojechali np. we włoskie Dolomity. Okazuje się, że problem jest w całej Europie. Stoki jest tudno sztucznie naśnieżyć, temperatura jest wysoka, a opadów niewiele. Właściciele stacji narciarskich myślą więc o tym, by rozszerzyć swoje oferty tak, by były one całoroczne. Stacja na Jaworzynie Krynickiej ma w planach otwarcie kolejnej już trasy rowerowej. 

Nikt też nie buduje już wyciągów tzw. orczykowych, a stawia się raczej na kolejki krzesełkowe lub gondolowe - bo te urządzenia mogą funkcjonować nawet latem i dają zarobek stacjom przez cały rok. Inna sądecka stacja, Ryterski Raj, ma w planach inwestycję w SPA i poszerzenie oferty uzdrowiskowej. "Poszerzyliśmy swoją ofertę. Mamy hotel i gastronomię. Przebywamy w Miasteczku Galicyjskim, więc w dość niepowtarzalnej scenerii. Można pojeździć na nartach, na łyżwach, oferujemy też wycieczki na baseny termalne w Polsce i na Słowacji" - mówi Bogdan Czerwiński z Ryterskiego Raju. 

Oferta stacji narciarskich ma być całoroczna. Wraca też projekt Siedem Dolin - który zaniechany został właśnie z powodu kiepskiej pogody. Pojawiają się jednak głosy, że wystarczy nieco zmodyfikować ofertę Siedmiu Dolin - tak by była ona atrakcyjna dla turystów niezależnie od aury. A ta - jak pokazuje nam tegoroczna zima - może być naprawdę kapryśna. 

 

(Sławomir Wrona/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: