Ani policja, ani służby sanitarne nie ujawniają okoliczności, w jakich wykryto podanie przeterminowanych szczepionek. Wiadomo, że były to szczepionki przeciwko zakażeniom rotawirusami, oraz że u żadnego z dzieci nie zauważono niepokojących objawów. Pięcioro z nich po konsultacji ze specjalistą otrzymało nawet dodatkowe dawki, by uzyskać oczekiwaną odporność.

Śledztwo toczy się w sprawie, nikomu jak dotąd nie przedstawiono zarzutów.

- Jest ono prowadzone pod kątem realizacji znamion przestępstwa określonego w artykule 160 paragraf 2 Kodeksu Karnego, czyli narażenie sześciu małoletnich pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - informuje pełniąca obowiązki prokuratora rejonowego w Nowym Sączu Sylwia Lenart-Cabała.

Toczące się postępowanie ma m.in. ustalić, czy doszło do pomyłki, czy też było to świadome działanie.