Rannym orłem zajęli się najpierw weterynarze z Limanowej, a potem trafił pod opiekę specjalistów z Pogotowia Leśnego w Mikołowie. Według ostatnich informacji obrażenia nie są poważne i jest szansa, że orzeł wkrótce wróci do natury. Prawdopodobne, że wypadek wydarzył się w trakcie orlich godów.

"Te ptaki mogą odbywać takie loty tokowe, bardzo ciekawe, widowiskowe, gdzie ptaki krążą wspólnie w powietrzu i potrafią nawet w czasie tych lotów łapać się szponami i korkociągiem opadać w dół, później znowu puszczają się i znowu krążą w powietrzu, i znowu się sczepiają szponami. Są to bardzo efektowne loty, bardzo ciekawe" - mówi Jan Loch, pracownik naukowy Gorczańskiego Parku Narodowego.



Orły przednie są bardzo rzadkim gatunkiem w Polsce. Ich populacje w całym kraju szacuje się dziś na 30 do 35 par.